LZS Gronowice- 2:2 -Adamietz Kadłub
Pierwszy skład:
-Bramkarz - Wiktor Kulig
-Obrona (od lewej) - Roland Haładyn, Bartosz Wojcieszek, Sebastian Prochota C*, Michał Bochenek
-Pomoc (od lewej) - Grzegorz Matusiak, Marek Dragon, Bartosz Greś, Marcin Zapotoczny
-Atak - Krzysztof Kowol oraz Marcel Jantos
Rezerwa:
-Dawid Galik, Tomasz Podkówka, Rafał Małysa, Mateusz Michalski, Krystian Pakula
Bramki zdobyli: Bartosz Greś i Marcel Jantos
Pierwszy gwizdek sędziego przyniósł kilka celnych podań naszej drużyny... Szybka akcja lecz niewykorzystana.
Po chwili odzyskaliśmy piłkę, widać było jak nacisnęliśmy, jak w żadnym meczu do tej pory.
W 2 minucie meczu piłkę na 35 metr otrzymał Bartosz Greś, lekko sobie ją wypuścił i oddał potężny strzał lewą nogą, wkręcając piłkę w okienko. To niewątpliwie najpiękniejsza bramka jaką mogliśmy obejrzeć od początku sezonu!Szybko objęte prowadzenie wniosło wiele optymizmu w naszą drużynę, która raz po raz poczęła zagrażać bramce rywala.
Jednak bez efektownie co zemściło się utratą taktu, a w 8 minucie zaowocowało pierwszym strzałem drużyny z Kadłuba, na szczęście mocno nie celnym.
Nasi zawodnicy jednak nie hamowali, chcieliśmy szybko nastrzelać kilka bramek i uspokoić grę, jednak w 14 minucie spotkania w akcji 'sam na sam' Krzysiu Kowol minimalnie chybił.
Przeciwnicy zaczęli pogrywać sobie bardziej zdecydowanie... Straciliśmy na chwilę kontrole nad meczem, co perfekcyjnie wykorzystali szybką kontrą, zakończoną płytkim lobem nad wyłożonym bramkarzem. Z mojej perspektywy bramkarz wyłożył się zdecydowanie za prędko przed piłką umożliwiając takie zagranie, jednak nie można mieć mu to za złe, gdyż interweniował na wysokości 15 metra gdzie po prostu obrońcy nie powinni dopuścić do takiej sytuacji.
Remis poniósł naszych przeciwników, przez co spotkanie mocno się skomplikowało. Już 3 minuty później z rzutu wolnego podnieśli wynik na 2:1. Bramka padła z winy bramkarza, ewidentnie za prędko wyszedł do piłki źle obliczając jej tor lotu, umożliwiając zawodnikowi z Kadłuba wbicie jej do bramki.
Kolejne minuty przyniosły naszą niespokojną grę, co zaowocowało w 22 minucie obiciem naszej poprzeczki.
W 27 minucie spotkania mieliśmy szansę wyrównać. Marcel Jantos w ostatnim momencie uprzedził bramkarza i dzióbnął obok niego w stronę bramki, jednak w ostatnim momencie do strzału zdążył dobiec obrońca drużyny przeciwnej i wybić piłkę na aut.
W 35 minucie mogliśmy stracić kolejną bramkę, ale w tej sytuacji żadna ze stron (bramkarz i napastnik) nie przejęła inicjatywy i piłka po fatalnym strzale wyszła za linię końcową.
40 minuta mogła ponownie przynieść wyrównanie, jednak strzał Grzegorza Matusiaka okazał się lekko niecelny, a piłka przeleciała tuż nad poprzeczką.
Do końca połowy nic się nie zmieniło. Ogromne ambicje. Mało gry zespołowej i niewykorzystane sytuacje. Brak porozumienia w obronie. Niepewny bramkarz. Tyle można powiedzieć na temat pierwszej połowy.
Zaraz po przerwie w 46 minucie swoją kolejną szansę miał Krzysztof Kowol, jednak jego strzał okazał się niegroźny i niecelny. Natomiast w 50 minucie byliśmy świadkami pierwszej zmiany w naszym zespole, za Marcina Zapotocznego wszedł na boisko Tomasz Podkówka.
Już w 52 minuecie świeży zawodnik - Tomasz Podkówka, popisał się strzałem, tuż obok słupka...
Od 54 minuty można powiedzieć, że sędzia zaczął popełniać błędy, prawie wyrzucił dwoje zawodników z naszej ławki rezerwowych za pouczanie go. Dalsze minuty przyniosły mnóstwo nie ukończonych akcji i niespokojnej gry po obu stronach boiska. Nasi zawodnicy czuli powagę sytuacji - przegrywali z przedostatnią drużyną ligi, która jedyne punkty zawdzięczała dzięki walkowerowi z Prosną Zdziechowice.
Nasza gra jednak nie była taka czysta jakbyśmy chcieli. W 66 minucie dochodzi do kolejnej zmian, Krzysztof Kowol zszedł, a w jego miejsce pojawił się Rafał Małysa.
Tuż po zmianie wyprowadziliśmy szybką kontrę co w 67 minucie przyniosło nam remis. Marcel Jantos podprowadził piłkę kilka metrów i w sytuacji sam na sam zachował zimną krew posyłając piłkę w sam dolny róg bramki nie dając szans bramkarzowi.
Już trzy minuty później wydawało się, że wyjdziemy na prowadzenie, lecz nasi napastnicy mieli dziś ogromnego pecha.. raz po raz nie trafiając w bramkę.
Od 75 minuty gra się zaogniła. Nie potrafiliśmy dobrze rozegrać piłki, ale nie tylko my zaczęliśmy grać beznadziejnie. Dobrze sprawił się nasz bramkarz pewnie łapiąc piłkę w jednej z groźnych akcji zakończonych strzałem.
Dopiero w 87 minucie wydarzyło się coś nowego... Dokonaliśmy 3 zmiany w drużynie :P - Michał Bochenek zszedł ze skurczem w nodze, a w jego miejsce pojawił się Krystian Pakula. Nic to jednak nie wniosło w spotkanie, a sędzia po kilku minutach odgwizdał koniec spotkania.
Niepewna gra. Brak wykończenia i wiele błędów w środku pola. Tak można podsumować naszą grę w drugiej części spotkania.
W ogólnej ocenie można podkreślić brak komunikacji w bloku defensywnym, moim osobistym odczuciem był widoczny brak porozumienia z bramkarzem, a także z kolegą obok każdego z osobna.
Myślę, że nie należało to spotkanie do najgorszych, choć statystyki wskazują inaczej... Nasi przeciwnicy zagrali dziś na równym nam poziomie i powinniśmy jedynie pluć sobie w brodę za tak wiele niewykorzystanych akcji.