Unia Kolonowskie - 4:0 - LZS Gronowice
Skład nie uległ zmianie po poprzednim spotkaniu...
Dnia 11.11. 2014 roku rozegraliśmy tragiczne w efekcie spotkanie z można, by się domyślać słabszym rywalem... Mało tego, od pierwszej minuty spotkania graliśmy z przewagą jednego zawodnika i przegraliśmy tak całe 45 minut! Szkoda zmarnowanych okazji... Szkoda straconych bramek.. Szkoda punktów.. I szkoda chłopaków...
Początek spotkania był obiecujący, po niecelnym strzale drużyny przeciwnej i kilku minutach nieładu ruszyliśmy do ataku.
Od 8 minuty naciskaliśmy rywala raz po raz tworząc nowe sytuacje bramkowe. W 12 minucie niecelny strzał z 15 metra oddał Darek Czarny. Błąd został powielony dwie minuty później z rzutu wolnego przez Sebastiana Prochotę, strzał z 30 metrów nie znalazł się choćby w świetle bramki.
Kolonowskie próbowały wyprowadzać kontry, ale z braku jednego zawodnika raczej ustawieni byli defensywnie i ich ataki nie były niebezpieczne. W 16 minucie poprawnym rajdem wykazał się Krzysztof Kowol, jednak obrońca drużyny przeciwnej nie pozwolił mu wykończyć tej indywidualnej akcji.
W 19 minucie doczekaliśmy się pierwszego rogu, oczywiście dla naszej drużyny :) Z tego jednak nic nie wynikło, a dwie minuty niebezpiecznym wyjściem za pole karne popisał się Wiktor Kulig, unikając konsekwencji jedynie dzięki niecelnego strzału rywala. W 22 minucie kapitalną okazję na zdobycie bramki marnuje Grzegorz Matusiak, strzelił wprost w bramkarza zupełnie nie dając mu szans do puszczenia gola.
Minutę później podobnym instynktem wykazał się Krzysztof Kowol uderzając głową piłkę wprost w bramkarza.
W 24 minucie kolejną świetna okazję zmarnował Dariusz Czarny, uderzając po długim słupku z około 10 metra.. Niecelnie :)
W 26 minucie mogliśmy podziwiać kolejny strzał w wykonaniu naszej drużyny, tym razem nieskuteczny okazał się Marcel Jantos uderzając z prawej strony z blisko 24 metra... Natomiast w 27 minucie mógł paść gol dla Kolonowskiej, lecz przed utratą bramki uchroniła nas poprzeczka.
W 29 minucie rzutu wolnego nie wykorzystuje Marek Dragon, próbują wrzucać piłkę, co efektu nie przyniosło.
W 30 minucie natomiast przymierzył Dariusz Czarny lecz jego mierzony strzał w okienko z 22 metra minął słupek o pół metra.
Jak można zauważyć graliśmy w naprawdę dużej przewadze, prowadziliśmy grę, a gracze Unii nie mogli nic na to poradzić. W 36 minucie znakomitą wrzutkę z rzutu rożnego wybił bramkarz, który fenomenalnie spisywał się cały mecz...
W 38 minucie kuriozalnym błędem wykazał się Dariusz Czarny strzelając z blisko 7 metra nad bramką.
Do końca pierwszej połowy nie obejrzeliśmy więcej okazji po obu stronach. Ewidentnie prowadziliśmy spotkanie, wydawało się, że bramki są kwestią czasu.. To co się stało w drugiej połowie potwierdza jedynie powiedzenie - Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić...
Na drugą część spotkania Unia Kolonowskie wyszła już w pełnym składzie... A ich gra kuriozalnie uległa zmianie, może to nasza drużyna zbyt była pewna swojej przewagi... Już w 47 minucie mogło być 1:0, ale świetną okazję zmarnował przeciwnik, w sytuacji sam na sam, przestrzelił.
Nie cieszyliśmy się jednak długo, jeszcze w tej samej minucie, po wrzutce na 12 metr, piłka przeszła naszego kapitana, a napastnik, który ją otrzymał, pewnie pokonał bezradnego bramkarza, w tym momencie wszystko runęło, 1:0 dla Kolonowskich.
W 50 minucie dobrą interwencją popisał się Witek Kulig, łapiąc piłkę w groźnej sytuacji. Kolejną okazję Kolonowskie nie wykorzystały w 54 minucie, natomiast nasi zawodnicy próbowali minutę później, jednak po znakomitym wjeździe w pole karne, Marcel Jantos w sytuacji sam na sam, uderzył wprost w pozostawiona przez bramkarza nogę tym samym nie dając nam nadziei. Minutę później Kolonowskie podwyższyły na 2:0.
Od tego momentu kompletnie nic nie graliśmy, traciliśmy piłkę na własnej połowie, a ilość bezradnych rajdów była oszałamiająca, w tym momencie przestało nam wszystko wychodzić. Po zdjęciu wodzących piłkarzy nasza drużyna popadła w jeszcze gorszy stan, a od 70 minuty nie było już kompletnie co zapisywać.
Chamstwem natomiast wykazał się jeden z zawodników Unii, po czystym zagraniu piłki, kopnął w nogę leżącego zawodnika - Bartosza Wojcieszka, niewątpliwie najjaśniejszego punktu tego spotkania w naszej drużynie, a za to zagranie otrzymał jedynie żółtą kartkę. Wg mnie był to szczyt chamstwa i... Idiotyzm? Nie wiem jak można nazwać coś takiego :)
Pod koniec spotkania Kolonowskie potwierdziły swoją przewagę w tej połowie dokładając jeszcze dwie bramki do stanu.
Mecz zakończony wynikiem 4:0... Cóż tu komentować, gdyby nie nasza bezradność w pierwszej połowie na pewno mecz potoczyłby się inaczej, bo to jest niemożliwe z logicznego punktu widzenia, że drużyna która przegrywa z Krośnicą różnicą 20 bramek, wygrywa z nami, którzy pokonaliśmy ich 4:2...
Gdyby wykorzystać choć połowę okazji z pierwszej połowy, stan meczu nie uległ by tak diametralnej zmianie w drugiej połowie, mogliśmy prowadzić spokojnie 3:0... Ale czasu się nie cofnie.. Spadamy z powrotem na 6 pozycję... i Jeśli za tydzień nie wygramy już ją utrzymamy.
W meczu udziału nie wzięli : Bartosz Greś (kara związana z czerw. kartką) oraz Dawid Galik (kontuzja)
Na zawodnika meczu jednogłośnie zasługuje Bartosz Wojcieszek, który całe 90 minut walczył, mimo że ostatni kwadrans opadał już z sił, biegał cały czas i niewątpliwie zasłużył. Rozczarowania tego meczu? Niewątpliwie postawa naszej obrony oraz przedwczesne zmiany trenera, myślę, że dokonywanie ich tak szybko źle wpłynęło na nasza grę, a świeży zawodnicy nie wnieśli dużo w nasza grę.