Zgoda Byczyna - SPRiN Regulice 4:0 (4:0)
SPRiN: Piwowarczyk- Kurzański, M. Matusik, Banaś, J. Ciołek- Ciombor, P. Matusik, Mierzwa, Lizoń, M. Turek- K. Turek
Trener Matusik nie pierwszy już raz miał do dyspozycji bardzo okrojoną kadrę. Z powodów prywatnych i zawodowych w meczu nie wystąpili: Paweł Jamro, Miłosz Warzecha, Damian Warzecha, Łukasz Ciupek, a kontuzjowani wciąż są Bartłomiej Ciołek i Wojtek Sikora. Z powodu braku rezerwowych w drugiej połowie SPRiN musiał sobie radzić w 10, gdyż kontuzja uniemożliwiła dalszą grę Markowi Turkowi.
Już na początku meczu Piwowarczyka mógł zaskoczyć... Lizoń, który wybijając piłkę po dośrodkowaniu przeciwnika posłał ją nad poprzeczką. Niedługo później napastnik gospodarzy w świetnej okazji próbował podciąć piłkę nad interweniującym bramkarzem, ale zrobił to niecelnie i piłka minęła bramkę. Zgoda postawiła na ataki skrzydłami, którymi siała popłoch w szeregach defensywy Regulic. Jedna z takich akcji przyniosła im gola. Lewy pomocnik gospodarzy przedarł się w pole karne i dograł na przedpole do nieobstawionego kolegi z zespołu, a ten z pierwszej piłki uderzył w długi róg nie dając szans bramkarzowi na interwencję. Niedługo później Regulice doprowadziły do remisu za sprawą Ciombora, ale sędzia bramki nie uznał dopatrując się faulu Turka w trakcie podania do Ciombora. Ta sytuacja podrażniła gospodarzy, którzy z większym impetem ruszyli do ataku spychając graczy Regulic do głębokiej defensywy. Po dośrodkowaniu w pole karne Regulic napastnik został sfaulowany przez Banasia i sędzia podyktował rzut karny. Zawodnik gospodarzy nie podwyższył jednak wyniku, jego strzał wylądował na słupku bramki. Nie podłamało to jednak gospodarzy, którzy chwilę później podwyższyli na 2:0. Napastnik otrzymał podanie w pole karne i trafił przy słupku. Bramka nie powinna być jednak uznana, ponieważ owy napastnik znajdował się na pozycji spalonej, kolejny mecz i kolejne kontrowersje ze strony sędziego. Napór gospodarzy nie ustawał, po rzucie rożnym dla SPRiN-u gospodarzy wyszli z kontratakiem i po prostopadłym podaniu napastnik w sytuacji sam na sam podwyższył na 3:0. Rywalom było ciągle mało, po szybkiej wymianie podań w bocznej strefie przeciwnik będąc przed polem karnym i mając trochę miejsca oddał precyzyjny strzał w długi róg strzelając 4 bramkę. Jeszcze przed przerwą gospodarze mieli dwie znakomite sytuacje do podwyższenia wyniku, ale dwukrotnie Piwowarczyk interweniował w sytuacji sam na sam.
Na początku drugiej połowy SPRiN miał okazję na honorowe trafienie. Paweł Matusik zagrał w pole karne do Banasia, który jednak zbyt długo zwlekał i jego strzał zablokował obrońca. To była tak naprawdę jedyna sytuacja w drugiej połowie, w której Regulice zagroziły bramce Byczyny. Przewaga gospodarzy nie podlegała dyskusji, którzy co chwilę stwarzali sobie dobre okazje do podwyższenia wyniku. Dwukrotnie sprzed linii bramkowej wybijał piłkę Jakub Ciołek, a w bramce dwoił się i troił Piwowarczyk broniąc kilkukrotnie groźne strzały przeciwników. W drugiej połowie bramkarz i defensywa Regulic nie dała się już zaskoczyć i nie padło więcej bramek.
Bez wiary, bez ambicji, bez walki. Tak można podsumować grę SPRiN-u w tym meczu. Przeciwnicy pod każdym aspektem byli lepsi, zagrali bardzo dobry mecz. Regulicom zabrakło atutów w ofensywie, sam Paweł Matusik, który robił co mógł wielokrotnie wkręcając w ziemię przeciwników to za mało na dobrze dysponowaną Zgodę. Miejmy nadzieję że w najbliższym meczu trener Matusik będzie miał już dostępną szerszą kadrę meczową. Najbliższym przeciwnikiem Regulic będzie LKS Żarki. Początek spotkania w Regulicach w niedziele 21 września o godz 15:00.