AS Progres Kraków – LKS Szaflary 0:5 (0:4)
Bramki dla Szaflar: M. Marek dwie, Burdyn, Obyrtacz, Michalczewska.
Szaflary: Gał – E. Kułach (41 Pudzisz), Rusnak, P. Kułach (41 Bałos), K. Pańszczyk, N. Pańszczyk (41 Michalczewska), Strama (Gil), Marek (55 Leśnicka), Burdyn (55 Bulanda).
Losy meczu rozstrzygnęły się już w pierwszej połowie, wygranej przez zespół z Szaflar różnicą aż czterech bramek.
- Mecz z młodą drużyną Progresu pozwolił nam dać szanse zarówno zmienniczkom jak i przetestować nowe ustawienie. Rozpoczęliśmy z kilkoma nominalnymi rezerwowymi w pierwszym składzie. Na drugą część gry wyszliśmy praktycznie najmocniejszym personalnie składem i... i po pierwszej połowie wygranej 4-0 mogło by się wydawać teraz będzie tylko lepiej, a tu przez 40 minut tylko raz udało nam się zaskoczyć defensywę krakowianek. Już mniejsze znacznie ma to kto prowadził grę, ale grając w innych meczach już z mocniejszymi rywalami nie możemy być tak bezradni w poczynaniach pod bramką przeciwnika. Takie zwycięstwo poza aspektem psychologicznym nie wiele nam daje, my musimy się cały czas uczyć nowych rzeczy. Dziewczyny muszą próbować nowych rozwiązań. Nie można cały czas bazować na tym co się już umie. Nowych rozwiązań nie można się bać – podkreślił trener LKS Szaflary, Konrad Dygoń.
źródło: podhaleregion.pl