Źródło relacji: http://zawiszagarbow.s.futbolowo.pl/news,2640910,udane-oblezenie-dorohuczy.html
W meczu 15. kolejki lubelskiej A-klasy Zawisza Garbów wygrał na wyjeździe z Virem Dorohucza 1:0. Bramkę na wagę trzech punktóww 83. minucie meczu zdobył obrońca Marcin Wiecheć. Tym razem na meczu zabrakło kamery kanału GTSZawiszaTV, więc poniżej przedstawiamy powierzchowny opis tego spotkania dla wszystkich kibiców, którzy z racji przedświątecznych obowiązków nie mogli osobiście dopingowaćZawiszy.
Po ostatnich opadach deszczu i śniegu na boisku w Dorohuczy nie było widać śladu, bowiem nie było grząsko. Piaszczysta nawierzchnia była jednak nierówna. Ten czynnik, a także mocny wiatr determinowały sposób gry. W pierwszych minutach sędzia pokazał trzy żółte kartki naszym zawodnikom, co nie zwiastowało optymistycznie przed dalszym przebiegiem meczu. Zespół gospodarzy był mocno cofnięty i swoich szans upatrywał w kontratakach. Po jednej z takich akcji strzał zawodnika Viru zatrzymał się na bocznej siatce. Drużyna Zawiszy starała się utrzymywać przy piłce, wymieniać podania, przenosić ciężar gry i w ten sposób zdobywać teren. Cofnięte formacje przeciwnika nie pozwoliły jednak finalizować akcji bezpośrednio wobrębiepola karnego. Goście próbowali więc uderzać z dystansu. Swoich szans szukali m.in. M. Staniak i P. Skowronek. Obydwa zespoły miały też kilka rzutów rożnych oraz wolnych z okolic pola karnego, które jednak były bite niecelnie lub padały łupem bramkarzy. W końcówce pierwszej połowy w polu karnym Zawiszy piłka trafiła w rękę P. Chabrosa, lecz sędzia nie zdecydował się odgwizdać "jedenastki".
W drugiej połowie kilka razy śmielej zaatakowali gospodarze. Warto odnotować jedną akcję, po której piłka wylądowała na bocznej siatce bramki Kasicy. Kilka rzutów wolnych zawodników Viru również nie przyniosło wymiernych korzyści. Najgroźniejszy strzał ze stałego fragmentu został obroniony przez Karola Kasicę, który w ładnym stylu wybił piłkę zmierzającą w okienko. Mimo wszystko, to Zawisza lepiej operował piłką w drugiej połowie, z czego wynikało zagrożenie pod bramką Dorohuczy. Kilkukrotnie z dystansu kąśliwie uderzał P. Prażmo, lecz dobrze dysponowany bramkarz chwytał piłkę lub wybijał na rzut rożny. Po jednym kornerze główkowałM. Wiecheć, ale piłka odbiła się od słupka. Tuż po wejściu na boisko P. Madejski mógł wpisać się na listę strzelców, ale uderzenie z bliska odbił golkiper miejscowych.Co chwila na lewej stronie dawał o sobie znać M. Staniak, lecz jego rajdy długo nie przyniosły pożądanego skutku w postaci gola. W końcu nasz lewy pomocnik został sfaulowany blisko narożnika pola karnego. Ze stojącej piłki uderzył kapitan Zawiszy P. Skowronek, bramkarz Viru ponownie obronił, ale sparował piłkę na tyle niefortunnie, że ta odbiła się od M. Bernata i spadła pod nogi M. Wiechecia, a ten silnym, płaskim strzałem dał Zawiszy upragnione prowadzenie. W końcówce meczu Zawisza skutecznie oddalał zagrożenie od własnego pola karnego. Jeden z kontrataków został przez graczy z Garbowa rozegrany zbyt wolno, przez co straciliśmy szansę na podwyższenie wyniku.