Z bardzo dobrej strony pokazali się nasi chłopcy w Sosnowcu w meczu inaugurującym I ligę Śląską. Naszym rywalem było Zagłębie Sosnowiec, jeden z faworytów rozgrywek. Od samego początku byliśmy świadkami bardzo wyrównanego spotkania, w którym bardzo trudno było o sytuacje strzeleckie gdyż oba zespoły dosyć dobrze wywiązywały się z zadań defensywnych. Moment nieuwagi sprawił jednak, że Sosnowiczanie po składnej akcji wyszli na prowadzenie i trzeba było odrabiać straty. Nasi zawodnicy tym razem zareagowali we właściwy sposób przejmując inicjatywę. Do wyrównania doprowadził świetnie tego dnia dysponowany Marcel, który strzałem z rzutu wolnego nie dał szans golkiperowi rywala. Wiele problemów defensorom gospodarzy przysparzał też Vanisz. Cały zespół funkcjonował naprawdę dobrze. Próbujemy uderzać z dystansu i wyprowadzać groźne kontry. Niestety,w ostatniej minucie pierwszej odsłony nasz bramkarz zmylony konfiguracją "talerzyków" oznaczających pole karne w zupełnie niegroźnej sytuacji łapie piłkę w ręce poza jego obszarem. Efekt finalny - rzut wolny z pięciu metrów, seria rykoszetów i schodzimy na przerwę z jednobramkową stratą. Szkoda, bo nie byliśmy w pierwszej części zespołem gorszym. Druga połowa miała nam pokazać, czy jesteśmy w stanie drugi raz zmienić niekorzystny rezultat ? Początek znowu obfitował w walkę w środku boiska.Zagłębie w tym czasie próbuje swoich szans na prawym skrzydle, gdzie wiele kłopotów sprawia nam filigranowy Kacper Wojda. Nie przekłada się to jednak sytuacje bramkowe. Zresztą w drugiej odsłonie gospodarze oddali zaledwie jeden strzał, po którym piłka poszybowała wysoko nad bramką. Z każdą kolejną minutą zaznaczała się co raz bardziej wyraźna przewaga naszego zespołu i wreszcie realnie zagrażaliśmy sosnowieckiej bramce. Dobrą zmianę dał też Kuba Bubik, który nieźle wywiązał się z roli napastnika. W tym fragmencie meczu stwarzamy sobie trzy świetne okazje ku temu, aby odwrócić losy spotkania. Najpierw Jeżyk trafia piłką w słupek, potem Bartek Beruda po ładnej oskrzydlającej akcji znajdując się oko w oko z bramkarzem przegrywa pojedynek, na koniec ładny wolej Iwana mija cel o kilkanaście centymetrów. Sama końcówka, to już desperackie ataki naszego zespołu, serie rzutów rożnych i wizyty naszego bramkarza w polu karnym Zagłębia. Nie udało się... Czym mogło nam zaimponować Zagłębie ? Na pewno umiejętnością utrzymywania się przy piłce oraz niebywałą skutecznością.
Podsumowując :chłopcy pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie, pokazując charakter i wolę zwycięstwa. Nie udało się wyrównać ani wygrać, ale każdy kto był tego dnia w Sosnowcu widział, że byliśmy bardzo blisko osiągnięcia celu. Zwyczajnie zabrakło szczęścia. Gratulacje, bo było to jedno z lepszych spotkań jakie chłopcy rozegrali w ostatnim czasie.