Spotkanie rozpoczęło się zgodnie z planem po wrzucie Pileckiego akcje zamknął nasz kapitan Kamil Barć i objęliśmy prowadzenie. Mecz toczył się głównie w środkowej części boiska, gdzie było dużo walki w której nikt nie odstawiał nogi. Goście wyrównali po wrzucie za linię obrony, do piłki doszedł popularny "dzida" i z kąta przelobował naszego bramkarza. W dalszej części spotkanie było bardzo wyrównane i my jak i goście mieli swoje szansę na zmianę rezultatu, lecz wynik do przerwy się nie zmienił.
Początek druga połowy jest także wyrównany lecz nic z tego nie wynika dla obu ekip. W około 65min drużyna z Trześniowa posyła długa piłkę w kierunku pola karnego, gdzie próbuje ja wybić M. Drewniak lecz za jego pleców wyskakuje zawodnik gości i pada. Sędzia główny pokazuje na 11m. Rzut karny wykorzystuje A. Krowiak i "Sokół" obejmuje prowadzenie. W dalszej części próbujemy odrobić, mamy przewagę, stwarzamy okazje na wyrównanie. A. Lubas wpadł w pole karne staje oko w oko z bramkarzem oddaje strzał ale Tabisz odbija barkiem na rzut rożny. Kolejna dogodna okazje Pileckiego zablokował defensor gości. Po mimo wielu starań nie udaje się wyrównać. A w przed ostatniej minucie bramkarz Trześniowa wybija długą piłkę z ręki która odbija się w naszym polu karnym w taki sposób że K. Lasota zostaje przelobowany.
Przegrywamy 1 mecz w tym sezonie - każda passa się kiedyś kończy. Przegrywamy mecz na szczycie po walce i zaangażowaniu. Brawo Panowie. Bardzo dobry mecz rozegrał Sławomir Wielgos. Można powiedzieć że "zabawa" zaczyna się od nowa, Trześniów zrównał się pkt z nami a Hłudno po zwycięstwie nad Golcową nie odpadło z walki o awans lecz zgłasza aspiracje. No i jest jeszcze zespół z Milczy który również może coś namieszać. Tak więc przed nami wiele emocji, przecież do końca rozgrywek jeszcze 10 kolejek w których wszystko się może zdarzyć....