Początkowe minuty na stadionie w Lubaczowie bez wątpienia należały do gospodarzy. MKS dłużej utrzymywał się przy piłce, starając się rozpoczynać wszystkie akcje przez obrońców i środkowych pomocników. Zawodnicy z Lubaczowa próbowali zagrozić bramce Kamila Lonca strzałami z dystansu oraz stałymi fragmentami gry. Niedokładne rozgrywanie akcji przez gospodarzy i przechwyty Pawła Łosia i Roberta Tyrawskiego stwarzały wielokrotnie okazje do kontrataków Wesołej. Tylko brak dokładności ostatniego podania sprawił, że drużyna z Zadąbrowia nie wyszła na prowadzenie. Wynik spotkania otworzył Kamil Hołub, mijając bez trudu bramkarza MKS-u, posyłając piłkę do pustej bramki. Samą akcję rozpoczął jednak Damian Demski, który przechwycił piłkę i długim podaniem uruchomił napastnika Wesołej. Goście w dalszym ciągu grali z kontry, wykorzystując błędy w ustawieniu wysoko grającej obrony Lubaczowa. Wynik spotkania podwyższył Konrad Demski, "lobując" bramkarza z 40-metra. W 35. minucie bliźniaczą okazję do tej wykorzystanej przez Hołuba ponownie miał Demski. Jednak tym razem próba minięcia bramkarza zakończyła się niepowodzeniem. Niewykorzystana sytuacja mogła zemścić się chwilę później. Dwukrotnie jednak pewnie w bramce interweniował Kamil Lonc. Pierwszy raz odbił piłkę po mocnym strzale z dystansu, a następnie wykazał się refleksem broniąc z najbliższej odległości "dobitkę". Po przerwie zarówno goniący wynik gospodarze jak i skuteczni w kontrach goście nie zmienili swojej taktyki. Strzały z dystansu zawodników z Lubaczowa były już wprawdzie bliższe celu, jednak na przeszkodzie stawał ciągle bramkarz z Zadąbrowia. Nasza drużyna przeprowadziła kilka kontrataków, a jeden z nich po akcji z Hołubem wykorzystał Demski. Sędzia liniowy nie dopatrzył się w tej sytuacji prawdopodobnej pozycji spalonej Kamila Hołuba. Wesoła miała jeszcze dwie dobre okazje na podwyższenie wyniku. Pierwszej nie wykorzystał Hołub, próbując bezskutecznie minąć bramkarza, a drugiej Patryk Dybisz strzelając niecelnie po wrzutce Rafał Wacha. W 70. minucie spotkania boisko z kontuzją opuścił Mateusz Słowik. Do końca spotkania ekipa Władysława Pisarza próbowała bezskutecznie zmienić wynik meczu. Kilka minut przed końcowym gwizdkiem debiuty w V lidze odnotowali: Adrian Fujarowicz i Łukasz Dziedzic.
Drużyna z Zadąbrowia zdobyła pierwsze punkty w meczu wyjazdowym w V lidze. Po raz kolejny bramki dla naszej drużyny zdobył duet napastników. Przewaga w przodzie, dobrze dysponowany bramkarz, a przede wszystkim lepsza taktyka sprawiły, że komplet punktów w historycznym spotkaniu z Lubaczowem padł łupem Wesołej.