Po ostatnim bardzo nieudanym meczu z Przemysławem Poznań rozegranym w Kleszczewie piłkarze Clescevii udali się na trudny teren do Zawiszy Dolsk. W dodatku trener nie mógł liczyć na Pawła Błaszczyka , braci Szymczaków, Michała Masztalskiego i Wojtka Rzyminiaka. A więc w zespole nie było połowy zwykle podstawowych zawodników. Jednak Ci , którzy wystąpili mimo arcytrudnych warunków atmosferycznych (termometry w godzinie rozgrywania meczu wskazywały + 35° C) spisali się bardzo dobrze. Clescevia w takim zestawieniu osobowym nie grała nawet w sparringach. Ze względu na panujący upał obydwie drużyny nie forsowały w pierwszej połowie tempa gry. Na palcach jednej ręki można by policzyć składne akcje obu zespołów. Nasza obrona dyrygowana przez kapitana drużyny bramkarza Adriana „Pruchę” z łatwością dawała sobie radę z atakami gospodarzy. Dość powiedzieć, że gospodarze w I połowie dwa razy zagrozili naszej bramce w 18 i 44 minucie meczu ale w tych przypadkach dobrze bronił nasz bramkarz. Naszym akcjom z kolei brakowało wykończenia. Dość często inicjował je grający na lewej obronie Marcin „Matys” lecz prawie zawsze nie dochodziło do ostatniego podania. Za wyjątkiem 37 minuty, w której wspaniałą interwencją popisał się bramkarz gospodarzy przy strzale głową „Deli” Nawrockiego. Tak więc do przerwy był wynik bezbramkowy 0 – 0.
W II połowie gospodarze opadli z sił. Od momentu opuszczenia boiska przez grającego trenera gospodarzy przewaga naszego zespołu w środku pola stała się bardzo wyraźna. Ożywił się szczególnie Łukasz „Grajek”, który co chwilę rozrywał obronę gospodarzy. Bardzo dużo odbiorów piłki w środku pola notowali Łukasz „Frącek” i „Bert” Jadowski”, po których piłki były adresowane do skrzydłowych. Swoje sytuacje do strzelenia bramki miał też Bartek „Kali”. I tak w 63 minucie w środku pola piłkę wywalczył „Bert” Jadowski , podciągnął w kierunku bramki i idealnie podał do Łukasza „Grajka”, który umieścił piłkę w bramce gospodarzy dając Clescevii prowadzenie 1-0. W 85 minucie po akcji „Grajka” w idealnej sytuacji do zdobycia bramki znalazł się „Kali” ale piłkę zdążył jeszcze odbić obrońca Zawiszy i piłka wyszła na róg. Minutę później ponownie w środku pola piłkę wywalczył „Bert” Jadowski i po jego akcji piłkę w bramce umieszcza Bartek „Kali”. Mimo , że sędzia przedłużył mecz o kilka minut gospodarze już się nie podnieśli. Tak więc z trudnego terenu Clescevia przywozi zwycięstwo. Brawa dla wszystkich, bo warunki rozgrywania meczu były arcytrudne.