Ostatnie tygodnie mogą się podobać jeśli chodzi o postawę seniorów,którzy z meczu na mecz grają lepiej,pewniej i z ambicjami..W niedzielę Unia rozegrała wyjazdowy mecz z Lzs Kobylice.
Mecz miał o tyle ważne dla nas znaczenie,bo gdybyśmy wygrali to przeskoczylibyśmy rywali w ligowej tabeli...
Co do samego meczu -> W Kobylicach przywitał nas Afrykański upał powyżej 30 stopni,a do tych trudnych warunków można dołączyć stan murawy,ale nie będziemy się czepiać szczegółów :)
Od początku mecz stał na dość wyrównanym poziomie z wieloma błędami po jednej jak i drugiej stronie,ale pierwsi okazję bramkową stworzyli nasi piłkarze...Patryk Moj dograł piłkę do samotnie stojącego w polu karnym Piotra Grycana,ale ten strzelił prosto w bramkarza gospodarzy.
Miejscowi odpowiedzieli kilka minut póżniej...ale w tej sytuacji piłka po strzale głową przeleciała nad bramką.
Niemocy stało się za dość w 24 min,kiedy prawą strona boiska przedarł się Patryk Moj i świetnie dograł do zamykającego akcję Mateusza Kłoska,a ten posłał piłkę do siatki 0-1! Wszystko wskazywało na to,że jesteśmy w stanie wiele zdziałać.
Niestety nie cieszyliśmy się długo,bo kilka chwil póżniej...piłka wrzucona w pole karne...tam zdaniem sędziego Mateusz Kłosek faulował gracza z Kobylic i sędzia podyktował rzut wolny,którego na gola zamienił gracz miejscowych 1-1 i mecz rozpoczynał się od nowa.
Bardzo upalna pogoda momentami dawała się we znaki praktycznie wszystkim,co również zauważył sędzia,który zarządził krótką przerwę na uzupełnienie płynów.
Po pierwszej połowie w Kobylicach remis 1-1
Druga połowa podobna do pierwszej z tym,że Unia nie wykorzystała jeszcze większej ilości sytuacji podbramkowych,a proszę mi uwierzyć,było ich mnóstwo.
Tomek Macoch otrzymał piłkę jak marzenie i niestety trafił prosto w bramkarza...w podobnych sytuacjach znalezli się Piotr Grycan czy też Damian Dworaczek.
To czego nie wykorzystał nasz zespół mogło się zemścić bardzo szybko - Wystarczyło,że gospodarze przeprowadzili jedną akcję i po strzale zawodnika Kobylic piłka trafiła w poprzeczkę.
Dopiero w 64 min przeprowadziliśmy akcję po której zdobyliśmy gola -> Piotr Grycan minął prawą stroną obrońców rywala, dograł do wchodzącego w polu karnym Patryka Moj,a ten dopełnił formalności trafiając do pustej bramki 1-2!!!
Do samego końca wydawało się,że jesteśmy w stanie kontrolować ten mecz,ale z minuty na minutę traciliśmy siłę...czego efektem,była bramka dla miejscowych,bo sporej niefrasobliwości zespołu...2-2!
Remisujemy,ale czy zasłużenie?to dobre pytanie,bo mając tyle sytuacji,których nie potrafiliśmy wykorzystać można czuć niedosyt.Dobra informacja jest taka,że Unia od trzech meczy nie straciła punktów!!! To mówi samo za siebie!.
ZA TYDZIEŃ GRAMY W NIEDZIELĘ O GODZ 14:00 Z RUCHEM STEBLÓW -WIELKI MECZ DERBOWY (NA NASZEJ STRONIE NIEBAWEM SPECJALNA ZAPOWIEDZ TEGO SPOTKANIA)
KOBYLICE 2-2 UNIA
