Jak ktoś popatrzy na wynik, zobaczy 0-0. Zajrzy w statystyki - mało strzałów. Osoba nie będąca na meczu mogłaby sądzić, że wiało nudą. Nic bardziej mylnego! Akcje błyskawicznie przenosiły się z jednej strony na drugą. Tempo całego spotkania - zabójcze. Obrońcy obu zespołów musieli dwoić się i troić, aby nie dopuszczać do strzałów przeciwnika. No i było to co nasz trener lubi najbardziej, dużo grania piłką (choć dla niego i tak pewnie za mało ). Przyjemnie się na to patrzyło, mimo że pogoda nie dopisała. Wiało, lało i mroziło. To wszystko chyba po to, żeby było jeszcze dramatyczniej. W tym meczu było wszystko (prócz bramek). Mnóstwo walki, zaangażowania, pięknych zagrań w ofensywie i defensywie oraz parady bramkarskie.
Lubimy jeździć do Krosna, choć to kawał drogi i z góry wiadomo, że będzie bardzo ciężko. Ale zawsze można spodziewać się ładnej gry, ciekawego widowiska, a sami zawodnicy i trenerzy tak dużym darzą się szacunkiem, że aż czuć to w powietrzu.
Chciałem pochylić się jeszcze nad sędziowaniem. Gramy w Krośnie po raz trzeci i po raz trzeci sędzia zawodów okazał się prawdziwym, bezstronnym rozjemcą. To chyba rekord tej ligi! Jak już gdzieś nam fajnie sędzia gwizdał, to następnym razem było fatalnie. Nie wspominając o miejscowościach, w których zawsze sędziowanie jest "pod gospodarzy". Ale nie w Krośnie! Brawo za profesjonalizm!
ZAWODNIK MECZU - CAŁA DRUŻYNA