Po meczu z drużyną Resovii nasuwa się wiele pytań i wątpliwości. Wygraliśmy pewnie i zasłużenie. Prowadziliśmy grę od samego początku, do samego końca. Byliśmy bardzo skuteczni, ale.....
No właśnie. Strasznie denerwuje brak konsekwencji w grze naszej drużyny. Szybko obejmujemy prowadzenie, chwilę później podwyższamy i koniec. Przestajemy grać. Za karę dostajemy "dzwona" w postaci straconej bramki. To znów nas pobudza. Odpowiadamy na ten cios, dwoma celnym trafieniami i ... znowu popadamy w samozachwyt. W konsekwencji tracimy drugiego gola. Trzeba zaznaczyć, że obie stracone bramki, właściwie strzelaliśmy sobie sami.
Na początku drugiej odsłony nasza gra wygląda nie najgorzej. W 44 minucie podwyższamy wynik na 5-2. Nasi chłopcy są bardzo usatysfakcjonowani takim obrotem sprawy. Efekt takiego stanu ducha jest taki, że zamiast jeszcze lepszej gry, nasza drużyna całkiem stanęła. Nie pomagają wprowadzane zmiany. Dominuje "bylejakość" i zasada "byle do końcowego gwizdka".
Kompletnie nie jesteśmy w stanie tego zrozumieć!!! Chłopaki, przecież na każdym treningu pracujecie ciężko, po 90 minut! Po to tylko, by w nagrodę, zagrać 70 minut meczu ligowego. Jest Was w kadrze 25. W meczu może być zgłoszonych tylko 18-tu, a w podstawowym składzie zagrać może zaledwie 11-tu. A gdy już przychodzi ta nagroda w postaci wyjścia na boisko, wygląda to tak, jakbyście chcieli wygrać dane spotkanie jak najmniejszym nakładem sił. Niepojęte, kompletnie nielogiczne. Każdy z Was o coś walczy. Jedni chcą dorzucić kolejnego gola/asystę, inni chcą odebrać jak najwięcej piłek rywalowi, jeszcze inni chcą swoją determinacją i zaangażowaniem pokazać, że zasługują na jeszcze więcej minut niż otrzymują do tej pory. Przynajmniej taki tok myślenia powinien obowiązywać i tylko w ten sposób można podnosić swoje umiejętności! Nie zapominajcie o tym!!!