W porównaniu do niedzielnego spotkania z Zamkowcem, trener A. Wasik dokonał kilku zmian w wyjściowej jedenastce Czarnych, zostawiając na ławce rezerwowych m.in naszego najlepszego strzelca M. Szuberta.
Przez większość spotkania dłużej przy piłce utrzymywali się zawodnicy Wawelu, ale zupełnie nie przekładało się to na sytuacje podbramkowe. Owszem, kilka razy zakotłowało się pod bramką Wasilewskiego, ale nie na tyle by nasz bramkarz musiał wyciągać piłkę z siatki.
My natomiast spokojnie czekaliśmy na swoją okazją i pod koniec pierwszej części spotkania, takowa się nadarzyła. Jaskółka który dynamicznie ruszył prawym skrzydłem, zdecydował się na ostre dogranie wzdłuż linii bramkowej, piłka po drodze odbiła się od jednego z obrońców gości i wpadła do siatki.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie, to przyjezdni w dalszym ciągu dłużej utrzymywali się przy piłce, ale nic z tego nie wynikało.
Od 83 minuty musieliśmy grać w dziesięciu, po tym jak drugą żółtą kartkę ujrzał Wojciech Kowalski. Na szczęście nie wpłynęło to na końcowy wynik i mogliśmy się cieszyć z odniesienia kolejnego już zwycięstwa w tej rundzie.
Sam mecz może nie był porywający, ale najważniejsze są punkty, a te w komplecie zostają w Pyskowicach!
Kolejne spotkanie rozegramy już w sobotę, także na własnym boisku. Tym razem podejmiemy wicelidera rozgrywek, drużynę Wilków z Wilczy. Serdecznie zapraszamy/