W środowe popołudnie Kadra I MKS Parasol rozegrała zaległy mecz z Victorią Świebodzice. Patrząc natabelę w naszej grupie różnica miejsc jest tak duża, że już przed meczem powinniśmy być pewni zwycięstwa, ale nie raz już zdarzały się w piłce nożnej niespodzianki i także w tym meczu wynik do ostatnich minut był sprawą otwartą. Nie oznacza to wcale, że na boisku nie było widać różnicy poziomów i jakości gry obu drużyn, ale jako, że warunki (stan boiska) nie zmieniły się od sobotniego meczu ze Śląskiem to o zdobywanie bramek było bardzo ciężko. Nierówne boisko zawsze preferuje drużynę grającą dłuższą piłką a gra naszej drużyny w większej części opierałasię na wymianie podań i akcjach indywidualnych. Na dodatek zbyt wiele akcji przeprowadzanych było środkiem gdzie nie było miejsca na najdrobniejszy błąd w prowadzeniu piłki czy przyjęciu, więc i akcje często kończyły się na obrońcach gości.Głównie z tego powodu zdobyliśmy w pierwszej połowie tylko jedną bramkę autorstwa Patryka Bodycha. Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił i chociaż drużyna Victorii kilkakrotnie zaatakowała a przy tak nikłym prowadzeniu drżeliśmy, aby któryś z tych ataków nie przyniósł im nawet przypadkowej bramki. Dopiero tuż przed meczu mogliśmy odetchnąć gdy bramkę na 2:0 zdobył Przemek Marcjan rehabilitując się za nie wykorzystany 2 min wcześniej rzut karny.
Już w sobotę czeka nas trudniejszy mecz z MKS Oława i potrzebna będzie jeszcze większa mobilizacja aby i kolejne spotkanie zakończyć sukcesem.
Najgroźniejsze akcje i bramki z meczu:
22 min -1:0 -StrzałBłażeja Światkoz przed pola karnego, bramkarz zbija na bok gdzie do piłki dobiegaKuba Masłowskii zgrywa doPatryka Bodychastojącego na przedpolu.Patryk "zakręcił" się z piłką i uderzył niezbyt mocno (po przekątnej) ale skutecznie, obok wyciągającego się bramkarza.
50 min- strzał Patryka Bodycha w słupek
57 min -- rzut karny wpo zagraniu ręką obrońcy. Niestety mocny strzał Przemka Marcjana w środek bramki wybronił bramkarz przyjezdnych
59 min -2:0-Łukasz Mrózzagrał doPrzemka Marcjana, który po zwodzie uderza lewą nogą z rogu pola karnego.
ChłopakomGRATULACJEza zwycięstwo i podziękowania dla osób (szczególnie dla p. Piotra Świędrycha), dzięki którym ta relacja powstała.