Przed meczem zespół Orła Zagrodno remis z Błękitnymi Kościelec przyjąłby w ciemno, lecz okoliczności w jakich doszło do podziału punktów, wywołały w ekipie gości spory niedosyt, bo jeszcze dziesięć minut przed końcem Orzeł prowadził 2:0, by ostatecznie zremisować 2:2. Jedno „oczko” nie urządza żadnej z ekip, gdyż Błękitnym odjechało Rodło Granowice, a Orłowi Przyszłość Prusice.
Zdecydowanym faworytem byli gospodarze, którzy zajmują wysokie trzecie miejsce, dobrze spisując się w rundzie wiosennej. Ostatnio jednak przegrali z Nysą Wiadrów, w rozgrywanym awansem meczu 30. kolejki, więc dziś mieli podwójną motywację by zgarnąć pełną pulę.
Błękitni mieli doskonałą okazję do zdobycia gola po rzucie rożnym, lecz jeden z ich defensorów nie zdołał trafić w światło bramki. Przed przerwą niewykorzystana sytuacja się zemściła, ale z pomocą przybył gospodarzom sędzia liniowy, który odgwizdał wątpliwego spalonego. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłkę trącił zawodnik miejscowych, ta spadła pod nogi Grzegorza Sokołowskiego i gracz Orła posłał ją do siatki. Arbiter dwukrotnie zmieniał decyzję, by ostatecznie trafienia nie zaliczyć.
Tyle przed przerwą. W drugiej połowie mecz mógł się podobać, bo zarówno jedni jak i drudzy mieli swoje szanse. Orzeł przejął jednak inicjatywę, czego efektem był gol otwierający wynik spotkania. Fatalny błąd popełnił w tej sytuacji defensor Błękitnych, który stracił piłkę na rzecz Pawła Baranowskiego, ten dograł Michałowi Kaliciakowi, a napastnik Orła w sytuacji sam na sam pokonał Marcina Gepperta. Niedługo później było już 2:0, lecz i w tej sytuacji sędzia się nie popisał, bo akcję gospodarzy, ręką przerwał gracz z Zagrodna, a gwizdek arbitra milczał. Po przechwycie goście przeprowadzili szybką kontrę i Krzysztof Kaczyński strzałem z pierwszej piłki podwyższył prowadzenie.
Od tego momentu przyjezdni cofnęli się do defensywy, zupełnie oddając inicjatywę Błękitnym. Na efekty nie trzeba było długo czekać, ponieważ podopieczni Krzysztofa Tworka dość szybko złapali kontakt. Pięknym trafieniem z woleja popisał się Marcin Czupryk. Kiedy Błękitni poczuli krew jeszcze mocniej przycisnęli, doprowadzając do remisu. Ręką w polu karnym zagrał Grzegorz Sokołowski i sędzia tym razem wskazał na „wapno”. Choć Dawid Mucha wyczuł intencje Tomasza Malickiego, to nie zdołał odbić piłki. Tuż przed końcem spotkania piłkę meczową miał wprowadzony kilka chwil wcześniej na boisko Damian Kroczak, lecz w sytuacji sam na sam nie zdołał pokonać Gepperta i mecz ostatecznie zakończył się podziałem punktów.
Błękitni Kościelec – Orzeł Zagrodno 2:2 (0:0)
Bramki: Czupryk, Malicki (k) – M. Kaliciak, Kaczyński