Dzisiejsze spotkanie Rodła Granowice z Orłem Zagrodno jest już historią. Bardzo ciekawy pojedynek zakończył się remisem 1:1, który z pewnością bardziej cieszy gości, mających spore problemy z punktowaniem w rundzie wiosennej. Swoje okazje miały obie ekipy i przy lepszej skuteczności, każda ze stron mogła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Sen z powiek Roberta Gajewskiego spędzają urazy jakich nabawili się Maciej Bronka i Waldemar Kędzierski.
Zdecydowanym faworytem spotkania byli gospodarze, którzy walczą ze Skorą Jadwisin o pierwsze miejsce w ligowej tabeli. Swoją rolę potwierdzili już na samym początku kiedy to Maciej Bronka uderzył z dystansu, piłka obiła jednego z zawodników Orła i gdyby nie efektowna interwencja Dawida Muchy, wpadłaby do siatki. Moment później najlepszy strzelec Rodła szukał swojej kolejnej szansy, lecz i tym razem góra był golkiper Orła. Po kwadransie gry, do głosu zaczęli dochodzić goście, który przejęli inicjatywę. Najpierw ładnie przymierzył Łukasz Dziedzic, ale Waldemar Kędzierski wyciągnął się jak struna, odbijając piłkę, a następnie po świetnym podaniu Pawła Baranowskiego uderzenia lewą nogą próbował Damian Kroczak, ale bramkarz Rodła spisał się bez zarzutu. Przed przerwą blisko zdobycia gola był Adrian Krzeszowiec, który posłał piłkę tuż obok słupka.
Pierwsze minuty po zmianie stron nie należały do najciekawszych. Gra toczyła się głównie w środku pola, a okazji było jak na lekarstwo. W 67. minucie wszystko uległo jednak zmianie, bo Orzeł popełnił fatalną serię błędów w defensywie, która zakończyła się stratą gola. Najpierw kiepskie podanie w poprzek boiska padło łupem zawodnika gospodarzy, następnie goście wybili piłkę na rzut rożny, a po nim futbolówka przeleciała całe pole karne Orła i z najbliższej odległości do siatki wbił ją Michał Pawlaczyk. Na odpowiedź musieliśmy czekać niespełna kwadrans. Goście przeprowadzili dość przypadkowy atak, bo po wybiciu piłki z rzutu wolnego, Marek Adachowski uprzedził bramkarza, przerzucając go i doprowadzając do wyrównania. Moment po wbiciu futbolówki do siatki, Waldemar Kędzierski wpadł w skrzydłowego Orła. Zrobił to tak nieszczęśliwie, że nabawił się kontuzji i musiał opuścić plac gry. Gole rozkręciły widowisko, a w ostatnich minutach mieliśmy istną jazdę bez trzymanki. Wstępem było ładne, lecz niecelne uderzenie z rzutu wolnego Roberta Fudali. Prawdziwe emocje przyniósł jednak doliczony czas gry, w którym zawodnicy obu stron mogli przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W barwach Rodła najlepszą okazję miał Mateusz Mazur, ale Dawid Mucha w sobie tylko wiadomy sposób sparował piłkę po uderzeniu z kilku metrów, natomiast bohaterem gości mógł zostać Marek Adachowski, który wrócił do gry po długiej przerwie, ale po ograniu dwóch rywali trafił tylko w boczną siatkę.
Rodło Granowice – Orzeł Zagrodno 1:1 (0:0)
Pawlaczyk 67’ – Adachowski 80’
Rodło: W. Kędzierski (65. Banach)– Borowiec, Antosiak, Pawlaczyk, Pietruszkiewicz, S. Kędzierski, D. Kędzierski (80. Piskadło), Bronka (40. Fudali), Maściuch (58. Skowron), Mazur, Glazer (55. Juzak)
Orzeł: Mucha – Sokołowski, Ł. Bielecki, Grzeszczyk, B. Bielecki – Gut, Krzeszowiec, Baranowski, Dziedzic (55. Kaczyński), Kroczak (71. Adachowski)– Sz. Kaliciak (90. Rynkiewicz)