W minioną niedziele pierwszy zespół Energetyka doznał drugiej wyjazdowej porażki z rzędu. Tym razem nasz zespół poległ na boisku w Zbytowej.
Początek meczu był obiecujący. Szybko objęte prowadzenie po świetnej podcince Grześka Sitnika w 8 min. oraz kilka wybornych sytuacji bramkowych dawało nadzieje, iż tym razem zgarniemy komplet punktów. Za ciosem nie poszliśmy. W miarę upływu czasu do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. W 19 min doprowadzili do wyrównania...bezpośrednim strzałem z rzutu rożnego! Mało tego, od uzyskania wyrównania częściej gościli pod naszą bramką stwarzając spore zagrożenie pod bramką Grześka. W jednej akcji "obili słupek i poprzeczkę"...do przerwy remis.
W drugiej połowie "pomagamy" gospodarzom w zdobywaniu kolejnych goli. W 55 min "zabawić się" chciał nasz stoper no i nie wyszło mu zbytnio. Przegrywamy 1:2. W 74 min gospodarze dostają kontrowersyjny rzut wolny sprzed pola karnego. Nasz bramkarz ustawił się do niego bardzo źle i po chwili musiał wyciągać piłke z siatki po raz trzeci tego dnia.. W 83 minucie łapiemy kontakt. Sylwek po indywidualnej akcji i bardzo ładnym strzale zdobywa druga bramkę, która daje nadzieję na remis. Walczymy, staramy się do końca! Ale ani Józek, który trafia w poprzeczkę ani Wojtek Jasiński mający piłkę meczową nie mają szczęścia tego dnia. Zresztą tak jak cały zespół. Porażka stała sie faktem.
Jesteśmy zdziesiątkowani. W ostatnich dwóch tygodniach koszmarnych kontuzji więzadeł nabawili się Mario Speina i Grzesiek Stępień. Ziółkowski Paweł siedem tygodni spędził z nogą w gipsie. Doliczając kontuzjowanych Alberta, Andrzeja i Vogela oraz Marka Świdra z poprzedniej rundy robi się spora grupa. Kolejni zawodnicy graja z urazami. Trzech zawodników wybrało podróże majówkowe. Nie wygląda to dobrze lecz trenerów w tym głowa aby poskładać zespół w jedną całość. Trzymamy kciuki.