Debiutujący w lidze okręgowej zespół z Różanki, który w sparingach gromił faworytów, w inauguracyjnym meczu musiał uznać wyższość Kłosa Chełm – trzeciej drużyny poprzedniego sezonu. Gospodarzom zabrakło przede wszystkim ligowego doświadczenia, który w tym spotkaniu było atutem podopiecznych Roberta Tarnowskiego.
Beniaminek z Różanki przystąpił do meczu osłabiony brakiem podstawowego bramkarza Kamila Karwatiuka, a także bez drugiego golkipera Macieja Danielczuka. Pierwszy z nich nagle zachorował, drugiego wyeliminowała kontuzja. Z powodu urazu nie zagrał też nowy nabytek Eko Sławomir Skorupski, którego goście przed meczem z całą pewnością się obawiali. W końcu Skorupski w poprzednim sezonie strzelił dla Startu ponad 20 goli.
Mimo to gospodarze zaatakowali jako pierwsi i już w 3 min. mogli prowadzić 1:0. Piłkę na wolne pole dostał Mateusz Chwedoruk, ale szybka i zdecydowana interwencja Bartłomieja Porzyca zapobiegła utracie gola. Wydawało się, że miejscowi pójdą za ciosem, tymczasem dwie minuty później składną akcję przeprowadził Kłos. Piłka wędrowała jak po sznurku.Kazimierz Bala zagrał do Pawła Żwirbli, ten wypatrzył niepilnowanego Łukasza Drzewickiego, a czołowy strzelec poprzedniego sezonu z 14 m trafił Panu Bogu w okno. Po kolejnych dwóch minutach było już 1:0 dla Kłosa. Debiutujący w drużynie z gminy ChełmDariusz Wojtalpopisał się precyzyjnym dośrodkowaniem w pole karne, a wbiegający Żwirbla nadstawił nogę i piłka wpadła do bramki gospodarzy. Stracony gol nieco podłamał gospodarzy, którzy co prawda próbowali atakować, jednak ich akcje przypominały bicie głową w mur. W 20 min.Patryk Błaszczuk, reżyser gry zespołu Eko w twardym, ale zgodnie z przepisami pojedynku, nieopodal pola karnego Kłosa, stracił piłkę na rzeczGierczaka. Gdy Kłos wychodził z kontratakiem zdenerwowany Błaszczuk złośliwie kopnął rywala w nogę, ale zamiast czerwonej kartki dostał tylko żółtą...
Gospodarze do przerwy tylko raz zagrozili Porzycowi. W 24 min. z 18 m mocno uderzył Marcin Walaszek, jednak piłka minęła bramkę. Z kolei Kłos próbował grać z kontrataku i szukał kolejnych goli. Bliski podwyższenia wyniku w 45 min. był Bala, jednak piłka po jego atomowym strzale z 18 m odbiła się tylko od pałąka, podtrzymującego siatkę.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Eko Różanka prowadziło grę, jednak nie miało klarownych sytuacji do zdobycia gola. W 53 min. wynik meczu rozstrzygnął Drzewicki. Minął obrońcę i w sytuacji sam na sam nie dał żadnych szans Kamilowi Walaszkowi. Kłos miał jeszcze jedną okazję do zdobycia trzeciego gola, ale Patryk Wróblewski trafił w poprzeczkę.
