Niespełna dwa tygodnie wcześniej w ramach rozgrywek o Puchar Polski drużyna Lidera Swarzędz pokonała Clescevię 4-1. Tym razem w spotkaniu mistrzowskim lepsi okazali się gospodarze. Ambicja drużyny Clescevii porażką poniesioną w meczu pucharowym została mocno podrażniona. Żądni rewanżu gospodarze już od pierwszych minut meczu pokazali , kto w tym meczu będzie rozdawał karty. W 16 minucie piłka powędrowała jak po sznurku pomiędzy Pawłem Błaszczykiem - „Bertem” Jadowskim – Łukaszem „Frąckiem” i Łukaszem „Grajkiem”, który pięknym strzałem pod poprzeczkę dał prowadzenie Clescevii 1-0. Przewaga w polu była miażdżąca jednak bramki nie padały, bo gospodarze po ładnych akcjach bokiem boiska nie strzelali bramek nawet w sytuacjach stu procentowych. Wreszcie w 39 minucie ładnym podaniem z głębi pola do Pawła Błaszczyka popisał się Łukasz „Frącek” . Paweł Błaszczyk , który znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem umieścił piłkę po raz drugi w bramce drużyny gości. Tak więc do przerwy Clescevia prowadziła 2-0.
W drugiej połowie Clescevia długo nie mogła strzelić bramki. Dokonał tego dopiero w 71 minucie świeżo wprowadzony do gry Bartosz „Kali”, który wykorzystał podanie od Pawła Błaszczyka. Po stracie trzeciej bramki goście całkowicie spasowali w tym meczu. W 78 minucie na centrę z boku boiska zdecydował się świeżo wprowadzony do gry Mateusz „Gioconda” Kniat i ku zdziwieniu wszystkich piłka wylądowała w bramce Lidera Swarzędz. W 83 minucie w zamieszaniu podbramkowym po rzucie rożnym bramkę sprytnym strzałem uzyskał Michał „Maszti”. W 87 minucie po rzucie z rogu wykonywanym przez Bartosza „Kali” bramkę głową zdobył ponownie Michał „Maszti”. Był to jak dotychczas najlepszy mecz w tej rundzie w wykonaniu zespołu Clescevii. Duże brawa dla wszystkich zawodników Clescevii.