Nasza drużyna w swoim inauguracyjnym meczu otwierającym sezon 2015/2016 pokonała w Ożarowicach tamtejszego Piasta 6 do 2. Zwycięstwo wcale nie przyszło łatwo. Gospodarze, którzy z powodu festynu chcieli przełożyć spotkanie na inny termin od razu ruszyli do ataku. Nasi zawodnicy co rusz wychodzili szybkimi akcjami. Już w pierwszych minutach zespół z Ożarowic został ukarany żółtymi kartkami za bardzo brutalną grę. W jednym przypadku po ataku na kolano naszego zawodnika powinna to być karta czerwona. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem, gospodarze po niezłej akcji wychodzą na prowadzenie. Warto dodać, że w samej końcówce zespół z Ożarowic mógł pokusić się jeszcze o bramkę drugą. W szatni naszego zespołu w przerwie meczu dawno nie widziałem tak zdenerwowanego naszego trenera. Co powiedział, niech zostanie tajemnicą, ale poskutkowało. Chociaż drugą połowę zaliczamy wpadką i nasi przeciwnicy zdobywają drugą bramkę w tym meczu, to jednak od tego momentu Olimpia zaczyna grać swoją piłkę. Na boisku pojawia się Błażej Sobel, który zastępuje Sebę Świerca i właściwie daje sygnał to ataku. W 50 minucie po pięknej akcji bramkę kontaktową strzela Janusz Barański. Pięć minut później po rzucie rożnym zamykającym dośrodkowanie jest młodszy z braci Soblów, który potężnym strzałem pod poprzeczkę doprowadza do wyrównania. Po kolejnych pięciu minutach bezpośrednio z rzutu rożnego przepięknym uderzeniem bramkę w swoim debiucie zdobywa Patryk Małaczyński. Piłka uderzona, przez niego odbija się jeszcze od wewnętrznej części spojenia słupka z poprzeczką i wpada do bramki. Bramka z tytułu tych „stadiony świata”. Po następnych pięciu minutach ten sam zawodnik po fantastycznej akcji – Dzierżanowski – Swat – Małaczyński pokonuje bramkarza Ożarowic precyzyjnym strzałem obok słupka. Piątą bramkę w tym spotkaniu strzela Janusz Barański, który wykańcza doskonałe podanie Błażeja Sobla. Ostatnią bramkę, zdobywa nasz trener Arek Kołton, po fantastycznej akcji braci Soblów. Piłkę na lewej flance pociągnął Błażej, przerzucił crossem do Krzysia a ten z pierwszej piłki odegrał do niepilnowanego trenera, który również z pierwszej piłki technicznym uderzeniem pokonuje bramkarza gospodarzy. Akcja po której nie było osoby na boisku, żeby nie biła brawa. Wynikiem 6 do 2 dla naszego zespołu kończy się to spotkanie.
Podsumowując – wielki szacun dla obydwu zespołów za ten mecz. Spotkanie odbywało się w morderczych warunkach atmosferycznych. Obiekt w Ożarowicach należy do najpiękniejszych, jednak nie ma tam ani grama cienia. Zawodnicy obu drużyn grali całe spotkanie na nasłonecznionym boisku, gdzie temperatura przekraczała 40 stopni Celsjusza. Zawodnicy jednej i drugiej drużyny schodzili z tego pojedynku naprawdę tak potwornie zmęczeni, że bardziej chyba nie można, dlatego też kibice zarówno jednej jak i drugiej drużyny podziękowali za grę wszystkim.
Wielkie brawa jednak naszym zawodnikom. Pomimo osłabień kadrowych (kilku zawodników urlopuje się w Chorwacji) nasza drużyna zagrała w drugiej części tak jak tego oczekujemy. Pierwszą połowę pomijam, bo była tragiczna w naszym wykonaniu. Jednak w takich warunkach przy wyniku 2 do 0 podnieść się i strzelić sześć bramek to musi budzić szacunek. Chociaż cała drużyna zagrała w drugiej połowie fantastycznie, to jednak ten mecz pokazał, że powrót Błażeja Sobla do naszej drużyny oraz przyjście Patryka Małaczyńskiego będzie sporym wzmocnieniem.
Mecze otwierające sezon, jakoś nigdy nam nie leżały. Doskonale pamiętamy jak w zeszłym sezonie na inaugurację tylko zremisowaliśmy z Górnikami 2 do 2. Zawsze jest tak, że chociaż drużyna grała mecze sparingowe to jednak nie do końca jest w „biegu”. Miejmy nadzieję, że ten mecz jest zwiastunem fajnego sezonu, dobrego dla naszych zawodników, bez kontuzji, udanego.
Zapraszam już teraz na środę do Lasowic, gdzie zmierzymy się z tamtejszą Iskrą w meczu pucharowym. Chociaż najważniejsza jest dla nas liga, to jednak super by było, gdyby w drugiej kolejce PP przyjechała do nas np. drużyna IV ligowego Ruchu Radzionków. Zapraszamy więc do Lasowic na środę na godz. 17.30.