W sobotnie popołudnie przyszło nam zmierzyć się z drużyną Andaluzji na przepięknym boisku w Piekarach Śląskich. Niestety, mimo zapowiedzi walki, zaangażowania i koncentracji od początku, szkolny błąd i w pierwszej minucie przegrywamy 0:1.
Kolejne minuty to dalsze groźne akcje drużyny gospodarzy, które jednak kończyły się najczęściej na spalonych, ze dwa razy interweniować musiał Prymka, a do tego raz w wybitnej sytuacji gospodarze spudłowali. My niestety z przodu nie potrafimy poważnie zagrozić bramce Andaluzji mimo licznych rzutów wolnych z bocznych sektorów. Najlepszą sytuację w tej połowie marnuje Jeżycki, który w sytuacji sam na sam zamiast strzelać postanowił jeszcze podać do lepiej ustawionego Prymki, którego jednak ubiegli obrońcy. W tej sytuacji przegrywaliśmy już 0:2 po kolejnym prostym błędzie i sytuacji sam na sam.
Drugą połowę rozpoczynamy z większą werwą, animuszem i nadzieją na korzystny wynik. Tą mógł nam przywrócić Kukuła, ale po doskonałym podaniu ze środka w sytuacji sam na sam fatalnie przestrzelił. Chwilę potem dobre dośrodkowanie z rzutu wolnego i tam na 5 metrze nie zrozumieli się Polnau z Mazurkiewiczem i w efekcie z tej dobrej wrzutki nic nie wyszło.
Chwilę później kolejny szkolny błąd, zagranie piłki ręką przez nieatakowanego zawodnika w polu karnym i rzut karny na bramkę zamieniony przez napastnika gospodarzy. Po tej bramce jeszcze coś tam próbujemy, ale jak marnuje się takie sytuacje sam na sam jak mieli Barlik, czy Kukuła, to raczej ciężko myśleć o korzystnym rezultacie.
W końcówce ma miejsce kontrowersyjna sytuacja z kolejnym rzutem karnym dla gospodarzy, no ale mówiąc szczerze, ta sytuacja kompletnie nic nie zmieniła. Po celnym strzale przegrywamy 0:4. Następne bramki to już totalny pokaz niemocy w naszym wykonaniu i tego, że jak nie idzie, to po prostu nie idzie. Pierwszą tracimy po...rzucie z autu na wysokości pola karnego przeciwników. Rzut był niecelny i po szybkiej kontrze w sytuacji sam na sam tracimy 5 gola. 6 jest jeszcze bardziej kuriozalny, wydawałoby się że po dużym zamieszaniu opanowaliśmy sytuacje, ale wybita piłka trafia w napastnika gospodarzy i ląduje w pustej bramce.
Cóż, jest źle, ale nie ma co załamywać rąk tylko trzeba szukać punktów w kolejnych kolejkach.
Andaluzja Brzozowice-Kamień - Nadzieja Bytom 6:0 (2:0)
Bramki: Tyl 2, Śmierzchalski 33, 55, 75, 88, Czora 83.
Andaluzja: Damian Zając - Michał Augustyniok, Tomasz Bomba, Dariusz Idziak, Kamil Klaużyński (65. Rafał Czora), Marcin Knapik (78. Mateusz Białas), Aleksander Kulik (65. Daniel Daniluk), Łukasz Olesiak, Michał Śmierzchalski, Maciej Trefon, Kamil Tyl.
Nadzieja: Mateusz Prymka - Paweł Wierzbowski, Robert Czykiel (46. Sławomir Marutschke), Rafał Klyta - Mateusz Kandziora (77. Aleksander Barlik), Mateusz Polnau, Robert Mazurkiewicz, Tomasz Prymka (46. Daniel Kukuła), Michał Zawadzki - Adam Pytlik (72. Tomasz Pękacz), Jakub Jeżycki.
Żółta kartka: Olesiak.