Zacznijmy od pozytywów!
Zwycięstwo!!! Przekonywujące i zdobyte bez większego wysiłku.
Bramki - pierwsze dwie strzeliliśmy po bardzo ładnych, kombinacyjnych akcjach. Najpierw "Kari" z "Murzynem" się "zabawili" co zaowocowało celnym trafieniem tego pierwszego. Przy drugim golu podobnie "poklepał" duet "Kari"-"Urbi" i tu również autorem wykończenia był nasz kapitan. Trzecia, to bramka Daniela Kalety, który zdecydował się na strzał z dystansu.
Z pozytywów to by było właściwie na tyle. O ile jeszcze pierwsza połowa była całkiem niezła, to w drugiej naszej drużynie odechciało się grać. Brak zaangażowania aż kuł w oczy. Nie biegaliśmy, nie walczyliśmy. Pod bramką rywali stworzyliśmy może z "półtorej" sytuacji. Godną odnotowania "akcją" była próba ... znokautowania "Wojtasa" przez naszego bramkarza. Nasz golkeeper uderzył piłkę tak niefortunnie i tak mocno, że ta po trafieniu w twarz naszego obrońcy niemal "wyrwała go z butów" ;-)
A tak na poważnie. Chłopaki, tak grać nie można!!! Taka nonszalancja, minimalizm w końcu się na was zemszczą! Trener za każdym razem na odprawach przedmeczowych Wam tłumaczy, że z każdym rywalem walczymy na takim samym. maksymalnym tempie. Spowoduje to że nabierzecie prawidłowych nawyków.
A po takim meczu jak ten, jakich przyzwyczajeń nabieracie? Że nie trzeba biegać? Że jak mi się nie chce gonić za tym gościem, to zrobi to za mnie ktoś inny? Jak myślicie, jakie to przyniesie efekty jak traficie na bardziej wymagającego rywala?
Umiejętności piłkarskie już teraz macie spore, ale nad mentalnością czeka was jeszcze moc pracy!!!
GRACZ MECZU - KAROL DZIOPAK