Niestety inauguracja sezonu w naszym wykonaniu nie wypadła tak jak tego oczekiwaliśmy, zespół z Albigowej okazał się za mocny pewnie wygrywając 4-1. Choć to nasi gracze mogli zacząć mecz od strzelonej bramki,po strzale Welca piłka minimalnie minęła bramkę to jednak już po 4 minutach gry przegrywaliśmy 2-0. Pierwszy gol padł po błędzie obrony i jej nie zdecydowaniu,piłkę przejął Bartman i strzałem zza pola karnego pokonał bramkarza Polonii,nie minęła minuta i znów Mazjanis wyciągał piłkę z siatki po strzale Bartmana. Akcja zaczęła się od przegranego pojedynku biegowego zawodnika z Hyżnego i chytrym strzale po długim rogu, golkiper sparował uderzenie lecz przy dobitce był bez szans,w tym przypadku zabrakło asekuracji. Zawodnicy naszego klubu wyglądali w tym okresie gry na bardzo zagubionych i wystraszonych, brakowało dokładnych podań,wyjść na pozycje, a w grzenic się nie kleiło, zaś z drugiej strony pewni siebie piłkarze Arki kontrolowali przebieg zdarzeń. W 21 minucie miała miejsce pierwsza kontrowersja w tym meczu,sędzia liniowy nie ujrzał dwumetrowego spalonego (był po prostu spóźniony)i puścił grę,co skrzętnie wykorzystał Nizioł umieszczając piłkę w bramce. Na placu gry zaczęły się dyskusje i zrobiło się nerwowo,lepiej na tym wyszli zawodnicy z Hyżnego strzelając bramkę po ciekawej akcji i podaniu bocznego obrońcy do Szydełki,ten mocno wstrzelił futbolówkę wzdłuż linii bramkowej gdzie niefortunną interwencją popisał się obrońca z Albigowej strzelając samobója.
Druga połowa wyglądała zdecydowanie lepiej w wykonaniu Polonii,w końcu nasza gra się poprawiła,zaczęły funkcjonować skrzydła,uderzeniami z daleka popisywali się Ziarno i Ślemp,na bokach Nahirny z Welcem wrzucali piłkę w pole karne lecz tam brakowało wykończenia i szczęścia. Gdy już wydawało się że gol jest kwestią czasu, kolejny raz dał o sobie znać pan sędzia liniowy,w niegroźnej akcji obrońca Polonii asekurował opuszczającą boisko za linią końcową piłkę, ta spokojne przekroczyła dobry metr linie a gracz Arki mimo tego wrzucił ją w pole karne, gdzie pewni tego iż z piątki zacznie bramkarz obrońcy czekali już na gwizdek liniowego,który milczał (kolejny raz wyraźne spóźnienie kilka metrów)wprawiając w osłupienie wszystkich poza Kużniarem spokojnie strzelającym gola. Sędzia główny wskazał na środek boiska co wywołało wielkie kontrowersje i ostatecznie zabiło emocje w tym meczu. Do pozytywów można jeszcze zaliczyćpoprzeczkę po strzale Ślempa z rzutu wolnego,reszta spotkania była nieciekawa i słaba podobnie jak praca sędziów. Okazją do zrewanżowania się zaporażkę w tym stylu będzie kolejny mecz tym razem w Chmielniku.
Dziękujemy kibicom,którzy licznie stawili się na meczu a zawodnikom radzimy większą wiarę w swoje umiejętności.