Przez pierwszy kwadrans płockiej inauguracji wiosny na placu gry niewiele się działo. Gruchnęło dokładnie po kwadransie, kiedy Bartosz Brodziński sfaulował w polu karnym Dimitara Ilieva. Mimo protestów ze strony naszej ekipy, prowadzący zawody Zbigniew Dobrynin wskazał na "wapno". Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Damian Piotrowski i gospodarze objęli prowadzenie.
Pierwszą znakomitą okazję nasi chłopcy zorganizowali w 20 minucie. Powracającego do wyjściowego składu Piotra Giela idealnie obsłużył debiutant w naszej ekipie Kamil Kuczak. Tylko dzięki świetnej interwencji obrońcy Przemysława Szymińskiego i jego zblokowaniu piłki "Nafciarze" zachowali czyste konto.
Kuczak znakomicie wprowadził się w mecz. 3 minuty później nasz filigranowy skrzydłowy sprawdził sobotnią dyspozycję Seweryna Kiełpina. Bramkarz miejscowych wyszedł jednak z tego obronną ręką. Kiedy wydawało się, że nasi chłopcy zaczynają opanowywać sytuację i częściej utrzymywać się przy piłce, stracili drugiego gola.
W 41 minucie Mikołaj Lebedyński wykazał się sytuacyjnym zmysłem i głową uprzedził wybiegającego z bramki Grzegorza Wnuka. W tej części gry nasz golkiper złapał jeszcze przymiarkę z dystansu Ilieva i tak skończyło się pierwsze 45 minut.
Odsłona numer dwa dla gości zaczęła się fatalnie. Już w 51 na tablicy stadionu im. Kazimierza Górskiego widniał rezultat 3:0. Po błyskawicznej składnej akcji płocczan pod poprzeczkę trafił Arkadiusz Reca. Taki obrót sprawy wyraźnie zadowalał podopiecznych Marcina Kaczmarka, którzy koncentrować się zaczęli na poprawnej i bezpiecznej grze w defensywie.
Mimo to, naszym zawodnikom udało się dwukrotnie wyjść w przewadze liczebnej 4 na 3, lecz wprowadzonemu za Giela Maciejowi Kowalczykowi nie udało się skutecznie sfinalizować obu wypadów. Po stronie lidera trochę szumu zrobili jeszcze zmiennicy Jakub Bąk, Emil Drozdowicz i Fabian Hiszpański, ale nic pod względem wyniku już się w Płocku nie zmieniło.