LKS Wesoła
LKS Wesoła Gospodarze
4 : 2
1 2P 1
3 1P 1
LKS Lubatówka
LKS Lubatówka Goście

Bramki

LKS Wesoła
LKS Wesoła
Wesoła
90'
Widzów: 100
LKS Lubatówka
LKS Lubatówka
69'
Nieznany zawodnik

Kary

LKS Wesoła
LKS Wesoła
32'
Witold Drewniak nierozważny atak na nogi przecwnika
70'
Dominik Wielgos gwałtowne agresywne zachowanie uderzenie przeciwnika rękami w klp w przerwie w grze
94'
Łukasz Wielgos taktyczne opóźnianie wznowienia gry
LKS Lubatówka
LKS Lubatówka
88'
Bartłomiej Dołęgowski nierozważny atak na nogi przecwnika

Relacja z meczu

Autor:

LKS Wesoła

Utworzono:

05.06.2016

Kolejna już kolejka za nami, w której oczywiście nie zabrakło emocji i ciekawych rozstrzygnięć. Z moich typów z zapowiedzi „siadło” tylko 2 mecze, to pokazuje jak nieprzewidywalna jest nasza liga. Ale po kolei..

W Jaśliskach wystrzeliły korki z szampanów i rozpoczęła się feta, bo „Jasiołka” nie pozostawiła złudzeń Głowience gromiąc 6-0. Oczywiście w rolach głównych Rafał Puchalik i Tomasz Weber. Cała radość odbyła się w cieniu smutku przyjezdnych, gdyż spadek powoli staje się faktem...dla Jasiołki jeszcze większa satysfakcja, bo wróciła na fotel lidera. „Osiedlowcy” z Krosna trochę niespodziewanie zremisowali z ostatnimi Żeglcami 1-1, czyli jednak „mecz o pietruszkę” spowodował chyba zbyt wielkie rozluźnienie. Jasionów na koniec złapał formę, przed tygodniem uciekł z dołu tabeli , teraz już z 6 zwycięstwami na wiosnę jest w środku stawki. Jak to się stało, że mocny „ San” doznał drugiej porażki z rzędu, tym razem można powiedzieć, że dostał niezłe lanie 7-1. Czyżby z podopiecznych trenera Pyśia uszło już powietrze??A może dyspozycja dnia była nie najlepsza, skoro po pierwszej części było 6-0??. Świerzowa zgodnie z przewidywaniami podzieliła się punktami z Trześniowem, co bardziej zapewne cieszy „Sokół”niż „Jasiołkę” Mająca „nóż na gardle” Victoria Dobieszyn w końcu wygrała 0-3 w Jasionce i wciąż walczy. Kto wie, terminarz jej sprzyja, jak polecą tylko 2 zespoły to może się uda zachować byt w serie „B”,ale oba ostatnie spotkania trzeba wygrać. Lubatowa będąca blisko strefy spadkowej na wszelki wypadek zdobyła 3 pkt pokonując minimalnie „Dwór” 3-2.

Lubatówka przyjechała do Wesołej przypieczętować awans, do pełni szczęścia potrzebowała tylko zremisować. Na busie jakim goście dotarli widniał napis ”Piwiarnia Krosno” Za swoimi ulubieńcami przybyła rzesza kibiców, co niektórzy jednak nie umieli się odpowiednio zachować. Samo starcie jak przystało na „pojedynek na szczycie” było bardzo emocjonujące i trzymało w napięciu kibiców obu drużyn. Pierwsi na prowadzenie wyszli już w 8min goście, którzy zdobyli bramkę po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i sprytnym przecięciu piłki przez ich napastnika. W tej sytuacji popełniliśmy błąd w kryciu. Radość przyjezdnych nietrwała jednak długo, bo zaledwie 2 min, kiedy to Sławomir Wielgos mocnym strzałem z rzutu wolnego z około 30 metrów doprowadził do remisu. Bramkarz nie popisał się przy tej interwencji. Podobnie zresztą jaki i przy kolejnej akcji kiedy zbyt krótko wznowił grę, piłkę głową zgrał Wrona w kierunku naszego snajpera Patryka Pileckiego, który uprzedził wychodzącego golkipera i trącił futbolówkę obok niego, a ona wtoczyła się do siatki. 2-1. Ta bramka wyraźnie podrażniła ambicje lidera, który próbowała wymieniać podania, aby przedostać się w kierunku naszej bramki. Doskonale jednak grała linia defensywna nie pozwalając rywalom na zbyt wiele. W około 30 min faulowany w polu karnym był W. Drewniak, lecz arbiter nie dopatrzył się przewinienia, wówczas do źle wybitej piłki dopada Kamil Barć ogrywa rywal i pakuje piłkę w krótki róg pod poprzeczkę 3-1. Przyjezdni byli mocno sfrustrowani takim obrotem sprawy, zamiast skupić się na grze to ciągle szukali sprawiedliwości u arbitra. Po każdym nawet lekkim faulu „skakali i płakali” jakby im ktoś im nogę urwał. Sędzia główny niejednokrotnie gwizdał nawet bardzo drobne przewinienia(jak w trampkarzach), aby nie dopuszczać do brutalnej gry. W dalszej części gry goście próbowali, cos ustrzelić mieli ze 2 rzuty wolne, rożne ale ich próby były nie celne albo lądowały w rekach Łukasza Wielgos. Do przerwy wynik się nie zmienił 3-1. Po kwadransie oddechu wiedzieliśmy, że lider ruszy na nas aby odwrócić losy spotkania. Mając wynik czekali na swojej połowie na rozwój wydarzeń, zespół mądrze się przesuwał i wzajemnie asekurował co utrudniało grę przeciwnikowi. Przeczekaliśmy napór Lubatówki, i w 65 minucie zadaliśmy kolejny cios. Po przejęciu piłki kontrę doskonale rozprowadził W. Drewniak obsługując wychodzącego na czystą pozycje Pileckiego. Popularny „Szewa” nie zmarnował okazji i klasyczną podcinką nad bramkarzem zdobywa 4 gola w tym meczu dla naszego zespół. Lubatówka odpowiedziała 3 minuty później, dośrodkowanie z bocznego sektora i najwyżej wyskoczył chwilę wcześniej wprowadzony napastnik gości umieszczając głową piłkę w siatce. W około 70 minucie dochodzi do zdarzenia po miedzy jednym z zawodników przyjezdnych a Dominikiem Wielgos. Mianowicie nasz pomocnik został chamsko kopnięty bez piłki przez przeciwnika, co umknęło 3 sędziowskiej. Dominik dał się sprowokować i uderzył go rękami w klatkę piersiową, to już nie umknęło arbitrom. Wiadomo za takie zagranie jest czerwona kartka, by się wydawało ze po sprawie, nic bardziej mylnego. Nasz zawodnik opuszczając boisko jest nadal prowokowany i wyzywany przez zawodników gości, mało tego sprawiedliwości postanowił poszukać jeden z przyjezdnych kibiców, który był pijany i wtargnął bez koszulki na boisko. Na szczęście „ów” człowiek posiadający bardzo skromny zasób słownictwa, zostaje zatrzymany przez naszą ławkę rezerwowych. Arbiter na chwilę musiał wstrzymać zawody. Po tym zamieszaniu mecz został wznowiony, musieliśmy sobie radzić od 70 min w 10-siątkę. W tej sytuacji mając korzystny rezultat nie pozostało nic innego jak obronić wynik, ale wiadomym było iż zdegustowany przeciwnik mający przewagę jednego zawodnika i czas w posiadaniu piłki będzie napierał. Niestety dla nich, nasza ekipa spisywała się bardzo dobrze w grze obronnej co chwilę rozbijając ataki przed nasza 16nastką. Goście się dwoili, a nawet troili, na nic to się zdało „autobus” doskonale był zaparkowany. Na ich drodze albo stawała nasza defensywa albo Łukasz Wielgos J W doliczonym czasie gry(6min) jeden ze skrzydłowych na pełnej szybkości ograł 2 naszych obrońców w padł w pole karne i uderzył w kierunku bramki, ale na drodze stanął M. Drewniak, który przyjął ten strzał na krocze i padł, piłkę wybiliśmy na aut. Gdy nasz zawodnik leżał jeden z graczy z Lubatówki powiedział „ dobrze Ci tak ch..u” Po chwili się pozbierał i w asyście sędziego opuścił boisko za linię końcową. Naturalne wydawało się oddanie piłki w tej sytuacji w myśl przepisów „Fair play” niestety przyjezdni piłki nie oddali. Chwilę potem arbiter zakończył spotkanie.

Zrewanżowaliśmy się za jesienna porażkę i „utarliśmy nosa” Lubatówce, nowy lider jest w Jaśliskach. Drużynie gości po mimo tego, co się wydarzyło na boisku i po za nim życzymy powodzenia i Panowie trochę kultury, bo w szatni też zostawiliście niezły bajzel. Mecz trzeba też umieć z honorem przegrać.
 

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości
Shoutbox
Dołącz do rozmowy ?