Jak przystało na faworyta goście pierwsi cieszyli się ze zdobyczy bramkowej. Przyjezdnych ucieszył Sławomir Skorupski, który już wsiódmej minucie zakończył precyzyjnym uderzeniem podanie piłki od Damiana Bojarczuka. Jednobramkowe prowadzenie goście utrzymywali przez kilkadziesiąt kolejnych minut.
Gospodarzy ucieszył Arkadiusz Kister. Napastnik Brata otrzymał swoją szansę podczas rzutu wolnego podyktowanego za faul na Pawle Szadurze. – Przewinienie powinno zakończyć się czerwoną kartką –mówi napastnik miejscowych Piotr Lubaś, który z powodu kontuzji obserwował mecz z trybun.
Kister ponownie ucieszył siebie ikolegów, kiedy w38 min popisał się pięknym strzałem zpółwoleja wokienko.
Po zmianie stron gospodarze podwyższyli na 3:1. Tym razem piłkę do bramki SPS Eko skierował Paweł Szadura. –Grając bez jednego zawodnika skoncentrowaliśmy się na obronie korzystnego wyniku. Wdrugiej połowie goście nas przycisnęli, trafili nawet wsłupek ipoprzeczkę –mówi Lubaś.
W zespole Brata najlepszą okazję miał Kamil Jopek, który nie potrafił pokonać bramkarza SPS Eko.
Szkoleniowiec gości miał sporo zastrzeżeń do pracy sędziego. –Nie może być tak, że arbiter gwiżdże to, co mu trener Brata Andrzej Krawiec dyktuje. Hasła: faul, żółta kartka nie pozostawały bez reakcji pana z gwizdkiem –ubolewa trener SPS Eko Różanka Andrzej Łągwa.
– Wygraliśmy zasłużenie, ale musimy też przyznać, że szczególnie w drugiej połowie, dopisało nam szczęście –twierdzi Lubaś.
Zwycięstwo nad SPS Eko było historycznym, bo odniesionym na nowym boisku. W rundzie rewanżowej podopieczni trenera Krawca odnotowali jedynie wyjazdowy remis 1:1 z Tatranem Kraśniczyn oraz pięć kolejnych porażek.
Po tej wygranej Brat opuścił ostatnie miejsce tabeli, SPS Eko utrzymało trzecią pozycję.