Nie tak miało być - ten mecz po prostu powinniśmy wygrać bo byliśmy lepsi. Pech, niewykorzystane okazje i błędne decyzje sędziego, to wszystko złożyło się na ostateczny rezultat tego spotkania. Początek spotkania i gospodarze próbują nas zepchnąć do głębokiej obrony jednak nic z tego im nie wychodzi - nasza formacja defensywna skutecznie rozbija ataki przeciwnika. My groźnie atakujemy a z czasem przejmujemy widoczną inicjatywę w meczu. Gospodarze w pierwszej części dosłownie 3 razy mniej lub bardziej zagrozili naszej bramce. Najpierw strzał z rzutu wolnego w okienko obroniony przez naszego bramkarza, następnie strzał praktycznie z lini pola karnego w środek bramki, także nieskuteczny (obroniony), i jeszcze wyjście "sam na sam" napastnika gości, który został uprzedzony przez bramkarza przed polem karnym. Pozostałe akcje nie zagroziły bezpośrednio naszej bramce, a kończyły się na naszych obrońcach lub daleko obok bramki. My atakujemy, raz po raz przedzieramy się pod pole karne rywali jednak kilka razy dobrze broni bramkarz a w innych przypadkach nasze strzały są niecelne lub w ostatniej chwili blokowane przez obrońców. Ładny strzał w tej części oddał Dawid Szczęsny z ok 40 metrów "ustrzelił" poprzeczkę gospodarzy. W pierwszej połowie żadnej z drużyn nie udaje się strzelić gola. Początek drugiej połowy to ataki gospodarzy. 50 minuta meczu bramkarz wychodzi do dośrodkowania jednak zostaje sfaulowany a sędzia nie dopatrzył się żadnego przewinienia, piłkę przejmuje napastnik Górek i strzela wprost w rękę naszego obrońcy i tym razem sędzia nie zawahał się ani sekundy aby wskazać na "wapno". Pewnym egzekutorem "11" okazał się Łukasz Wójcik. Ta bramka na chwilę podcina nam skrzydła i dopuszczamy do groźnych ataków przeciwnika. Gospodarze niebezpiecznie strzelają ze stałych fragmentów gry (których mieli kilka w tej części meczu), raz z linii bramkowej piłkę wybija Dawid Surmacz. My za wszelką cenę próbujemy wyrównać jednak bramkarz gospodarzy jakby zaczarował swoją bramkę. Kilka razy piłka o centymetry mija bramkę, raz ląduje na poprzeczce, kilka razy bramkarz jest na posterunku, a w jednej sytuacji chyba nikt nie zrozumiał decyzji sędziego (ani kibice ani zawodnicy jednej i drugiej drużyny) - nasz zawodnik jest faulowany w polu karnym gospodarzy a sędzia stosuje przywilej korzyści... w sytuacji gdy szanse na powodzenie akcji są praktycznie żadne - ta decyzja pozbawia nas szansy na wyrównanie. Przegrywamy mecz, w którym (również zdaniem wielu kibiców gospodarzy) byliśmy lepsi i nie powinniśmy przegrać tylko mieliśmy dziś ogromnego pecha. Taki jest sport na tym poziomie - trzeba mieć szczęście również do sędziego i jego decyzji bo jak pokazuje dzisiejszy mecz 2 decyzje sędziego (obydwie odnośnie rzutów karnych) i można wygrać / przegrać mecz.
Pozytywnym aspektem dzisiejszego dnia jest to, że w zawodnikach została wzbudzona sportowa złość, a drużyna coraz bardziej staje się drużyną na boisku i poza nim a nie tylko "zlepkiem pojedynczych zawodników".
Dziękujemy naszym kibicom, którzy stawili się na stadionie w Górkach aby dopingować naszych piłkarzy (oby z meczu na mecz było nas coraz więcej).
Kolejna okazja do kibicowania już w za tydzień kiedy to KKS zmierzy się na własnym stadionie z Orłem Pustyny. Ten mecz ma dodatkowy "smaczek" bo trenerem Orła jest Jacek Jastrzębski, który w poprzednim sezonie prowadził nasz zespół, dlatego myślę, że obie drużyny będą dodatkowo zmotywowane aby osiągnąć korzystny rezultat.
Do boju KKS!!!