Całe spotkanie to dominacja naszej drużyny jeśli chodzi o "grę w piłkę". Gospodarze ograniczali się tylko do długich piłek na napastników, a także do długich wyrzutów z autów.
Strzelanie w tym spotkaniu rozpoczął Mateusz Łojek, do którego piękną trzydziestą metrową piłkę na wolne pole zagrał Rafał Galas. Niestety tradycji stało się zadość i Zasów zdobył wyrównującego gola rzucając piłkę z autu na swoich rosłych zawodników i rozpychających się atakujących (w ostatnich kilku meczach rozegranych na boisku tego rywala traciliśmy bramki w podobny sposób). Na 2:1 podwyższył wcześniejszy asystent - Rafał Galas.
Nie minęły dwie minuty drugiej połowy, a prowadziliśmy już 3:1. Genialną indywidualną akcją popisał się wprowadzony dopiero co Mariusz Nowak, który minął z piłką przy nodze wszystkich obrońców oraz bramkarza rywali i wpakował ją do pustej bramki. Chwilę później nasz zawodnik popisał się piękną asystą, a jego dogranie na czwartą, a swoją drugą bramkę w tym meczu, zamienił Rafał Galas.
Goście zdołali jeszcze strzelić drugą bramkę, ale na więcej nie było ich stać. My zaś zmarnowaliśmy jeszcze kilka bardzo dobrych sytuacji do zdobycia bramki.