W pierwszej połowie spotkania grę prowadzili gospodarze, my zaś ograniczaliśmy się tylko do się do kontr. Oddaliśmy zaledwie kilka niecelnych strzałów. Ocieka mogła objąć prowadzenie, lecz po wrzutce z prawej strony boiska, zawodnik zamykający akcje, z bliska posłał piłkę w boczną siatkę.
Po zmianie stron nasza drużyna poczynała sobie coraz śmielej, jednak już na początku to goście stworzyli sobie bardzo dobrą sytuację. Zawodnik gospodarzy wyszedł sam na sam z Piotrkiem Mirusem, lecz za daleko wypuścił sobie piłkę i będąc w niewielkiej odległości od naszego bramkarza uderzył prosto w niego. W kolejnych minutach to gracze Bodzosa przejmowali inicjatywę, czego efektem był rzut karny po zagraniu piłki ręką przez jednego z przeciwnikow. Na jedenasty metr podszedł Waldek Miazga i uderzył w prawy dolny róg bramkarza. Trafił niestety w słupek. Kilka minut później, po rzucie różnym bramkę głową zdobył Bartek Miazga i wyprowadził nas na prowadzenie. Niestety, niedługo później, po strzale zawodnika gospodarzy z szesnastego metra, piłka przeleciała między rękami naszego golkipera i wpadła do siatki.
W końcówce dobrą sytuację miał R. Galas, jednak uderzył prosto w bramkarza gospodarzy. Ocieka także mogła strzelić zwycięskiego gola, ale ich zawodnik uderzył minimalnie obok prawego słupka naszej bramki.
W doliczonym czasie gry miała miejsce bardzo kontrowersyjna sytuacja w polu karnym gospodarzy. Grzegorz Domek kopnął piłkę, a rywal wpadł w niego, ewidentnie go faulując. Sędzia, ku zdziwieniu naszych piłkarzy, zamiast karnego podyktował rzut wolny dla gospodarzy sugerując nakładkę i pokazał żółty kartonik Domkowi. Młody sędzia nie może zaliczyć tego meczu do udanych. W całym meczu podejmował bardzo kontrowersyjne decyzję, myląc się w obydwie stron.
Spotkanie zakończyło się remisem 1:1.
Warto dodać, że debiut w drużynie z Podgrodzia zaliczył Seweryn Grab, który jest młodzieżowcem. Rozegrał on 45 minut na prawej pomocy, zaś w drugiej połowie - świetnie odnalazł się na prawej obronie.
RELACJA: JAKUB JURCZYŃSKI