Jeżeli ktoś myślał, że po spadku z A-klasy będziemy sobie "pykać" na luzie i zdobywać po trzy punkty w każdym meczu, to już na "dzień dobry" dostał obuchem w łeb. Rezerwa Odry Miasteczko Śląskie pokazała nam miejsce w szeregu po szokującym niecałym kwadransie w drugiej połowie.
Nie tak to miało wyglądać. W swoim pierwszym meczu przegrywamy wyraźnie z drużyną rezerw Odry Miasteczko Śląskie 2:5, będąc drużyną w praktycznie każdym momencie słabszą. W zasadzie ciężko wytłumaczyć naszą dyspozycję w tym meczu. Nie funkcjonowało praktycznie nic, a rywale agresywnym pressingiem i twardą grą szybko sprawili, że w tym meczu skupiliśmy się na kopaniu piłki jak najdalej, zamiast rozgrywać piłkę po pięknej murawie.
Zaczynamy od przewagi rywali, którą dość szybko zamieniają oni na gola. Po wrzutce z rzut wolnego i wydawałoby się kilkumetrowym spalonym, rywale z bliska wpychają piłkę do bramki. Po tej akcji rywale mają jeszcze kilka dobrych okazji, ale albo wybitnie pudłują, albo wybitnie interweniuje Mirosław Zagórski.
Na szczęście pierwszy nasz ofensywny wypad na połowę rywali od razu przynosi nam bramkę. Wybicie piłki do przodu, a tam powalczył Adam Pytlik i w sytuacji sam na sam z ostrego kąta dość szczęśliwie zdobywa dla nas pierwszego gola w tym sezonie. Chwilę później kolejna nasza akcja. Dobre dogranie z lewej strony na pole karne, piłkę zgrywa Pytlik, a akcję zamyka Kamil Siwarski który daje nam prowadzenie. Do tego mamy jeszcze dobrą sytuację Glebowicza, który będąc sam na sam z bramkarzem zamiast strzelać, uwikłał się w drybling i stracił piłkę.
Druga połowa zaczyna się dla nas niezrozumiale. Znowu tracimy bramki seriami i to aż cztery w 13 minut po kolejno: sytuacji sam na sam, rzucie wolnym, strzale głową po rzucie rożnym oraz kolejnej już sytuacji sam na sam. Z przodu doskonałą okazję marnuje Gwioździk, który z kilku metrów mając przed sobą tylko bramkarza trafia wprost w niego. Do tego kilka ładnych strzałów Hurasa, ale niestety nic więcej nam nie wpada. Z tyłu w sumie przed jeszcze większym blamażem ratuje nas Zagórski na spółkę ze słupkami i poprzeczką. Ostatecznie przegrywamy 2:5 i trzeba z tej porażki wyciągnąć wnioski.
Odra II Miasteczko Śląskie - Nadzieja Bytom 5:2 (1:2)
Bramki: Turowski 9, 59, Brózda 50, 63 Budny 55 - Pytlik 13, Siwarski 16.
Odra: Marek Markiewicz - Patryk Brózda, Marcin Budny, Piotr Ibrom, Bartosz Kansy (46. Andrzej Wojtas), Michał Małczak, Karol Kosiarz-Podolski (40. Dawid Jaskuła), Tomasz Popanda, Adam Sorol (66. Dawid Nawara), Kamil Świerc (74. Karol Kaźmierczak), Karol Turowski.
Nadzieja: Mirosław Zagórski - Paweł Wierzbowski, Robert Czykiel, Rafał Klyta, Michał Zawadzki - Denis Glebowicz (55. Dominik Warzycha), Jakub Jeżycki, Grzegorz Wójcik (68. Mateusz Kaczmarek), Mateusz Kandziora (55. Patryk Huras) - Adam Pytlik, Kamil Siwarski (55. Patryk Gwioździk).
Żółte kartki: Budny, Turowski - Czykiel, Jeżycki.