Rezerwa Silesii Miechowice już po pierwszej połowie prowadziła 4:0 stosując prostą taktyką - długa piłka na napastnika. Inicjatywę przejęliśmy w drugiej połowie, ale stać nas było jedynie na dwa trafienia w końcówce spotkania.
W niedzielne przedpołudnie przyszło nam zmierzyć się z drużyną Silesii II Miechowice. Niestety, już kolejny nasz mecz tam wygląda podobnie. Rywale kopią długie piłki na swoich napastników, a my kompletnie nie umiemy sobie z tym poradzić. Tracimy seriami bramki i później, gdy już rywal ma wynik i się cofa, my próbujemy, ale brakuje czasu i umiejętności.
Tak też było tym razem. W zasadzie pierwsza akcja gospodarzy, dalekie wybicie z bramki, przegrywamy główkę i w sytuacji sam na sam napastnik Silesii nie daje szans Mirkowi Zagórskiemu. Chwilę później kopia tej sytuacji, z tym że bramkę tracimy z lewej, a nie z prawej strony pola karnego.
Nie otrząsnęliśmy się jeszcze po tych dwóch ciosach, a już dostajemy kolejny. Po wrzutce z rzutu rożnego zapominamy kompletnie o kryciu i w ten sposób tracimy trzecią bramkę. Co z tego, że od tego momentu zaczynamy grać, rozgrywać, jak to rywale mają trzybramkowe prowadzenie. Niestety, chwilę przed przerwą tracimy jeszcze czwartą bramkę, a po trzech bardzo groźnych strzałach z naszej strony (Jakub Jeżycki, Kamil Siwarski i Paweł Wierzbowski) pięknymi interwencjami popisuje się bramkarz rywali.
W drugiej połowie to my utrzymujemy się przy piłce. Rywale dalej wybijają, z tym że ich napastnicy już nie są tak dynamiczni, jak w pierwszych 45 minutach. Dobrą sytuację marnuje Adam Pytlik, który z 3 metrów z ostrego kąta po wrzutce, przestrzelił, a co gorsza, doznał w tej sytuacji groźnie wyglądającej kontuzji.
Wreszcie po licznych akcjach, w których jednak brakowało głównie ostatniego podania, najpierw Jeżycki z rzutu wolnego, a potem Patryk Huras po ładnym strzale z rogu szesnastki zmuszają bramkarza rywali do kapitulacji. Do czegoś więcej zabrakło czasu, chociaż może jeszcze warto wspomnieć o minimalnie niecelnej wrzutce, która o mało nie zaskoczyła bramkarza rywali. I to byłoby na tyle, fajnie pograliśmy sobie w piłkę, szkoda że dopiero od wyniku 3-0.
Silesia II Miechowice - Nadzieja Bytom 4:2 (4:0)
Bramki: Siedlarczyk 14, Pietras 17, 20, Klyta 40 - Jeżycki 88, Huras 90
Silesia: Aleksander Wiechowski (65. Krzysztof Skrzypczak) - Mateusz Hulin (82. Krzysztof Markefka), Krystian Kasprzycki, Dawid Klyta, Bartłomiej Pietras, Artur Siedlarczyk, Piotr Sierek, Piotr Skrzypiec (75. Daniel Flejmer), Sebastian Tumulka, Mariusz Żywiołek (65. Mariusz Rajnike), Patryk Żywna.
Nadzieja: Mirosław Zagórski - Paweł Wierzbowski, Robert Czykiel, Rafał Klyta, Michał Zawadzki - Patryk Gwioździk, Adam Pytlik (65. Łukasz Winiarski), Jakub Jeżycki, Patryk Huras, Mateusz Kandziora (68. Denis Glebowicz)- Kamil Siwarski (80. Krzysztof Radoła).
Żółte kartki: Pytlik, Czykiel.