O mały włos...Porażka w Opolu.
Mimo naprawdę dobrego występu w wyjazdowym meczu przeciwko Opolaninowi, do Lublina wracamy z pustymi rękoma.
Gospodarze od początku spotkania starali się narzucić swój styl gry, ale mecz przez bardzo długi czas był wyrównany. Sporo niedokładności z obu stron i dobra gra defensywy obydwu zespołów były głównymi przyczynami bezbramkowego remisu do przerwy. W pierwszych 45 minutach swoich szans strzałami z dystansu szukali Damian Persona i Paweł Jabłoński, ale w obu wypadkach skończyło się tylko na poprawieniu statystyk.
Po zmianie stron obraz gry niewiele się zmienił, był to typowy "mecz walki". Oba zespoły zostawiały zdrowie i wszystkie siły na placu gry. Zarówno gospodarze, jak i goście konsekwentnie realizowali swoje plany. Przy stanie 0-0 przed znakomitą szansą stanęli przyjezdni. Damian Karaś z impetem wpadł w pole karne i znalazł się "oko w oko" z bramkarzem. Nie oddał jednak strzału na bramkę, ale zagrał do boku, do wbiegającego Piotra Banacha. Ten niestety nie zdążył dopaść do piłki w celu dopełnienia formalności. Opolanin wciąż szukał szans po akcjach skrzydłami, ale obrońcy i bramkarz Sygnału byli na miejscu. Niezliczoną ilość interwencji wykonał Kuba Łuczyński, który beznamiętnie ekspediował piłkę w każdym możliwym kierunku.
Tuż przed upływem godziny gry, goście stanęli przed znakomitą szansą zmiany wyniku. Zagraną z rzutu rożnego piłkę w polu karnym Opolanina przejął jeden z graczy gospodarzy, chcąc rozpocząć szybki kontratak zagrał piłkę do przodu, tę jednak przejął Maciej Janowski i podał w kierunku Damian Karasia, który sprytnie wskoczył przed obrońcę rywali i dał się powalić na ziemię. Rzut karny dla Sygnału. Do piłki podszedł Piotr Banach i pewnym strzałem otworzył wynik meczu. 1-0 dla Sygnału!
Gol z 60. minuty bardzo rozdrażnił gospodarzy, którzy ambitnie walczyli o wyrównanie. Zepchnięty do obrony MKS długo się bronił, ale bramka wisiała w powietrzu. Gospodarze najgroźniejsze sytuacje stworzyli po rzutach wolnych. Jeden z nich, wykonywany z 16. metra zakończył się strzałem w słupek i wielkim szczęściem gości.
Wysiłek opolan został nagrodzony w ostatnich momentach meczu. W 85. minucie pod dośrodkowaniu w pole karne gości znakomicie piłkę przyjął napastnik Opolanina - Piotr Stalęga i nic nie robiąc sobie z asysty obrońcy sprytnym strzałem pokonał bezradnego Grzegorza Gierobę. 1-1.
To nie był jednak koniec emocji w tym spotkaniu. Opolanin czując wiatr w żaglach wciąż szukał szczęści. Fortuna uśmiechnęła się do gospodarzy w doliczonym czasie gry. Kolejną długą piłkę zagrywaną na 16 metr od bramki strzeżonej przez Gierobę kolejny raz wybić próbował Kuba Łuczyński. Na jego i całej drużyny nieszczęście trafiła ona pod nogi niepilnowanego zawodnika drużyny gospodarzy - Piotra Dajosa, który mocnym, płaskim strzałem nie dał szans bramkarzowi. 2-1 dla Opolanina.
Więcej bramek w tym meczu nie padło. Gospodarze nagrodzeni za wytrwałość schodzili z boiska zwycięscy, ale przegrania nie mają powodów do opuszczania głowy. Walka trwa dalej.
Opolanin Opole Lubelskie 2-1 MKS Sygnał Lublin
Gole:
Piotr Stalęga 85', Piotr Dajos 90+1' - Piotr Banach 60' (K.)
Skład MKS Syngał:
Grzegorz Gieroba (BR),
Maciej Janowski, Jakub Łuczyński, Adrian Augustyniak,
Szymon Bielecki, Piotr Banach, Paweł Jabłoński, Damian Persona (Paweł Kołtun 45')
Damian Karaś, Przemysław Wójciuk (Kacper Dec ok 80'), Paweł Podgórski
Trener - Marek Dec
źródło: https://www.facebook.com/mkssygnal/posts/1470635656283947
