Pierwsze minuty spotkania to dominacja gospodarzy, którzy bardzo dobrze weszli w mecz i kontrolowali jego przebieg. Pater i spółka potrafili spokojnie i długo utrzymać się przy piłce zanim zdecydowali się na uderzenie bądź próbę gry jeden na jeden. Pierwszą szansę na zdobycie bramki miał Łukasz Nocoń, który po zgraniu piłki od Adama Przeniosły uderzył ponad bramką. Rywale otrząsnęli się z początkowego amoku dopiero po trzech minutach gdy zagrozili bramce Zachariasza po raz pierwszy, wstrzeliwując piłkę wzdłuż pola karnego. Był to pierwszy sygnał ostrzegawczy dla obrony LEXA. Kolejny miał miejsce w siódmej minucie gdy po długim wyrzucie piłki od bramkarza a następnie zgraniu jej przez skrzydłowego napastnik rywali próbował uderzać na bramkę przewrotką. Te dwie sytuacje pobudziły Słomniczan do działania. Najpierw na bramkę uderzał Ślęczka a kilkanaście sekund później Przeniosło ale w obu przypadkach bardzo dobrze interweniował bramkarz rywali. Wynik udało się otworzyć w dziś szczęśliwej dla nas trzynastej minucie. Po klepce w wykonaniu Przeniosły, Noconia oraz Czecha ten ostatni trafia do siatki rywali wyprowadzając nasz zespół na prowadzenie. Dwie minuty później wynik spotkania podwyższa Wędzony, który dobił piłkę odbitą przez goalkeepera rywali. Po otrzymaniu tego ciosu rywale szybko spróbowali złapać kontakt z naszą drużyną ale świetną interwencją w obronie popisał się Artur Ząbek. Jeszcze przed przerwą udało nam się dołożyć trzecią bramkę. Jej autorem został Przeniosło, który wykorzystał kolejne świetne podanie od Noconia. Na przerwę schodziliśmy zatem z trzema bramkami zapasu i świetną pozycją wyjściową przed drugimi dwudziestoma minutami.
Najważniejszym założeniem na drugą połowę była konsekwentna i twarda gra w obronie tak aby nie dopuścić rywali do sytuacji bramkowych. Taka gra pozwoliła wyprowadzać naszemu zespołowi groźne kontrataki. Już w pierwszych dwóch minutach mieliśmy dwie szansę na podwyższenie prowadzenia ale brakowało precyzji przy ostatnim podaniu. Goście próbowali odpowiedzieć groźnymi strzałami, jedno z takich niebezpiecznych uderzeń na ciało przyjął Korzeniowski wyręczając naszego bramkarza. Kolejne uderzenie jednak trafiło już w światło bramki, na całe szczęście Zachariasz po raz kolejny w tym sezonie pokazał swój refleks i odbił piłkę. W dwudziestej siódmej minucie jednak nie miał nic do powiedzenia. Goście skonstruowali bardzo dobrą akcję, która zakończyła się bramką. W tym momencie na chwilę do drużyny LEX Kancelarii wróciły duchy z Tych, gdzie również spokojnie prowadzili aby za chwilę przegrywać. Na szczęście dziś widać było, że zawodnicy są mądrzejsi o te doświadczenia. Nie pozwolili aby rywale złapali wiatr w żagle i poczuli się zbyt pewnie. W dwudziestej dziewiątej minucie Robert Ślęczka podwyższa prowadzenie na 4:1 uspokajając nastroje na hali. Gol ten wyraźnie wprowadził spokój w szeregi gospodarzy. To podopieczni Miłosza Kocota prowadzili grę mimo tego, że to goście powinni gonić wynik. Najgroźniejszą sytuację drużyna Malwee miała w 36min gdy Zachariasz odbił bardzo silny strzał z woleja napastnika rywali. Ostateczny wynik spotkania ustalił Piwowarski wykorzystując przedłużony rzut karny zdobywając tym samym swoją pierwszą bramkę w lidze.