W meczu 10 kolejki rozgrywek ligowych Darpol Barzowice przerwał fatalna passę pięciu kolejnych ligowych porażek wywożąc z trudnego terenu we Wrzosowie cenny punkt po remisie 1 : 1 ( 1 : 1 ). Jedyna bramkę dla gości zdobył Ireneusz Krajewski.
Przed kolejnym meczem ligowym, jakim był pojedynek z Wrzosem Wrzosowo zawodnicy Darpolu przystępowali z bagażem pięciu kolejnych porażek. Tym samym celem nadrzędnym drużyny było przełamanie złej passy i zdobycie jakichkolwiek punktów. Zadanie wydawało się trudne, tym bardziej że podopieczni Wierzbowskiego pojechali na trudny teren do Wrzosowa gołą jedenastką.
Początek spotkania ponownie potwierdził, że pierwsze minuty gry to newralgiczny czas dla Barzowiczan. Praktycznie już pierwsza akcja w meczu powinna przynieść gospodarzom prowadzenie, po tym jak długie zagranie w pole karne zakończyło się sytuacją sam na sam z Kołaczem. Na szczęście dla przyjezdnych, źle w tej sytuacji zachował się zawodnik Wrzosu, nie trafiając w światło bramki. Ta sytuacja była sygnałem alarmowym dla Darpolu, ale najwidoczniej źle zinterpretowanym, bo po chwili sytuacja się powtórzyła, ale tym razem napastnik z Wrzosowa zdołał umieścić piłkę w siatce. Utrata bramki oznaczała powielenie błędu, który w ostatnich spotkaniach powtarzany był regularnie, ale tym razem dość szybko udało się zejść z wytyczonego szlaku i doprowadzić do wyrównania. Odbiór piłki w pobliżu pola karnego oraz mocny, mierzony strzał Ireneusza Krajewskiego z linii pola karnego pozwolił na nowo uwierzyć w korzystny wynik, a zdobyta bramka była pierwszą od meczu z Victorią Sianów. Doprowadzenie do wyrównania stanu gry wyraźnie pobudziło przyjezdnych do dalszych ataków, co kilkakrotnie było bliskie powodzenia. Najbardziej aktywni w tym względzie byli Krajewski oraz Wojciechowski, którzy sprawiali spore problemy defensywie gospodarzy. Ten pierwszy zdołał nawet drugi raz umieścić piłkę w siatce, ale arbiter boczny uznał, że w momencie podania od Artura Wierzbowskiego, znajdował się na pozycji spalonej. Miejscowi także kilkakrotnie zagrozili Kołaczowi, ale w przeciwieństwie do pierwszych minut, nie były to już czyste, klarowne okazje, dlatego też nie przyniosły zmiany wyniku. Wynikało to z ambitnej gry Darpolu, który pokazywał, że potrafi grać z zębem i walczyć o każdy centymetr boiska.
Druga część spotkania wyglądała podobnie jak ostatnie 30 minut pierwszej połowy. Na boisku dominowała walka o każdy centymetr boiska. Nierówna i zniszczona murawa skutecznie uniemożliwiała zawiązywania składnych akcji i dlatego też nie brakowała zagrań w stylu angielskim, a piłka potrafiła przez kilkanaście sekund nie mieć styczności z murawą. Pomimo wizualnego chaosu drużyny potrafiły stworzyć sporo zamieszania pod bramka przeciwnika. W drużynie gości ponownie najaktywniejszy był Krajewskim, który bardzo łatwo dochodził do pozycji strzeleckich, ale w przeciwieństwie do pierwszej części gry nie zdołał już umieścić piłki w siatce. Swoje okazje mieli także Lorent, Pituła oraz Wojciechowski, ale także i oni nie zdołali skierować futbolówki w światło bramki. W międzyczasie gospodarze nie pozostawali dłużni rywalowi i także próbowali zaskoczyć Kołacza, ale ten bronił z wyczuciem, a w niektórych sytuacjach z dużym szczęściem, co pozwoliło mu w drugiej części gry zachować czyste konto. W ostatnich minutach gry zawodnicy Darpolu mogli rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść, ale po dośrodkowaniu Pituły i zgraniu piłki przez Lorenta, z bliskiej odległości Kuzemczak nie zdołał przeciąć lotu piłki, a tym samym umieścić jej w siatce. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie, co oznaczało pierwszy zdobyty punkt od 1 września.
Remis w wyjazdowym meczu dla jednych może oznaczać tylko jeden zdobyty punkt, ale z drugiej strony przerwanie fatalnej passy i ambitna gra to wyrazisty sygnał i nadzieja na zdecydowanie korzystniejsze wyniki w kolejnych spotkaniach. Jedna kwestia niestety się nie zmieniła. Kolejny raz podopieczni Artura Wierzbowskiego w meczu wyjazdowym musieli radzić sobie udając się na mecz gołą jedenastką, a brak możliwości rotacji i wprowadzenia świeżych sił prędzej czy później ale zawsze odbija się czkawką.
Skład Darpolu: Kołacz - Tepurski, Kuzemczak, Głuszek, Pituła - Szopiński - Ordak, Wierzbowski, Krajewski, Lorent - Wojciechowski
Żółte kartki: Wierzbowski, Wojciechowski