Piątkowe, zaległe spotkanie z "Orłem" Rudnik przyniosło sporo emocji. Zawodnicy obu drużyn stworzyli efektowne widowisko, które mogło się podobać kibicom zgromadzonym na stadionie w Przychojcu.
Pierwsze minuty to przewaga gospodarzy, którzy raz za razem przedzierali się pod pole karne przeciwnika. Swoje szanse mieli m.in Szymon Pazdan (efektowne uderzenie z dystansu - 20' minuta) czy Patryk Marcinowski, który otrzymał znakomite podanie od Krzysztofa Plichty i w sytuacji sam na sam przegrał pojedynek z dobrze dysponowanym tego dnia bramkarzem gości.
Sytuacja diametralnie uległa zmianie w 35' minucie, kiedy to z powodu rozciętego łuku brwiowego boisko musiał opuścić Szymon Pazdan. W jego miejsce pojawił się Paweł Żuraw. Przyjezdni - grając przez moment w przewadze 1. zawodnika, przeprowadzili akcję na skrzydle, podczas której zawodnik "Orła" ewidentnie zagrał ręką, by utrzymać uciekającą mu piłkę. Sytuację tę widzieli wszyscy, oprócz... arbitrów spotkania. Ta kontrowersyjna sytuacja zakończyła się golem dla Rudnika. co ułożyło dalszy przebieg spotkania.
0:1 (36' minuta) - goście
Gospodarze zmuszeni byli do otworzenia się, by gonić wynik. W 55' minucie przyjezdni przeprowadzili kontrę zakończoną bramką. Trzeba przyznać, że "strzał życia" oddał w tej sytuacji zawodnik gości.
0:2 (55' minuta) - goście
W 60' minucie na boisku pojawił się Dominik Rup, który zastąpił Krystiana Sarzyńskiego.
Pomimo ambitnej postawy gospodarzy wynik nie uległ już zmianie i 3 punkty powędrowały na konto zespołu z Rudnika.
___________________________________________________________________________________________________
Zawodnicy obu drużyn włożyli w ten mecz wiele wysiłku, dzięki czemu z pewnością zadowolili nawet najbardziej wybrednych kibiców. o tym, ile sił ono kosztowało, przekonaliśmy się niestety już 2 dni później, kiedy to przyszło grać kolejne ligowe spotkanie...