Po niesamowitych emocjach, dobrym meczu w piłkarskiej atmosferze wygrywamy w derbowym pojedynku z UKS Unia Strzybnica 3 do 1.
Początek spotkania to bardzo ambitna gra gospodarzy, którzy wysokim pressingiem starają się narzucić swój styl gry. Po kwadransie gry nasi zawodnicy zaczynają dominować na boisku i stwarzają sytuacje bramkowe. Na prowadzenie wyprowadza nas Paweł Kapica, który pięknym strzałem, przewrotką zdobywa swoją trzecią bramkę w tym sezonie. Nasi zawodnicy idą za ciosem i dalej grają swoje. Po kilku nie wykorzystanych sytuacjach, po których powinny paść bramki, sprawy w swoje ręce bierze Marcin Swat, który najpierw marnuje sytuacją stuprocentową, ale zaraz później zdobywa bramkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Gospodarze mają właściwie jedną klarowną sytuację, kiedy w końcówce pierwszej połowy Paweł Czierpka w nieprawdopodobny sposób broni strzał napastnika Strzybnicy. Początek drugiej połowy nie przynosi zmiany obrazu gry. Dalej jesteśmy strona dominującą i stwarzamy sytuacje bramkowe. W około 55 minucie meczu po bardzo dobrze rozegranym rzucie z autu piekielnie silnym strzałem popisuje się Michał Kabaciński, piłka co prawda obija poprzeczkę, ale uderza również w plecy bramkarza i wpada do bramki. Euforia w naszym zespole. Gospodarze nie tracą jednak nadziei i dążą do zdobycia bramki kontaktowej, a my zupełnie niepotrzebnie oddajemy pole gry i inicjatywę. W około 70 minucie meczu nadzieje na dobry wynika daje gospodarzą ich napastnik, który po indywidualnej akcji pokonuje naszego bramkarza. W tym momencie dobrze zareagowali nasi zawodnicy, którzy znów zaczęli grać tak jak od początku meczu. Po jednej z ciekawych akcji w polu karnym faulowany jest Piotrek Bogacki. Sam poszkodowany niestety wykonując rzut karny tylko obija słupek bramki. W końcówce tego meczu mieliśmy jeszcze kilka sytuacji na bramkę – rzut wolny Piotrka Bogackiego, akcje Mateusza Kuleszy, Pawła Kapicy oraz Krzysia Sobla, niestety nie przyniosły bramki. Mecz zakończył się naszym zwycięstwem 3 do 1.
Chciałbym bardzo serdecznie, szczególnie serdecznie podziękować naszym kibicom i sympatykom, naprawdę takiej liczby kibiców jeszcze w meczu wyjazdowym nie widziałem, jestem pod wrażeniem, zresztą jak cała drużyna. Podziękowania należą się również gospodarzom za wyjątkową oprawę muzyczną, spikera oraz atmosferę wielkiego wydarzenia. Można było poczuć, że to naprawdę ważny mecz i niesamowite sportowe wydarzenie, szkoda tylko że rozgrywane było na bocznym boisku (ze względu na remont płyty głównej), gdzie jednak nie ma takiego klimatu jak na stadionie głównym.
Zawodnicy dostosowali się do oczekiwań kibiców i zagrali fantastyczne zawody. Uważam, że dziś każdy z naszych piłkarzy zagrał niesamowite zawody i za to wielkie podziękowania. W poprzednim sezonie kiedy przegraliśmy w Strzybnicy 5 do 2 wspomniałem w relacji rozmowę z byłym bardzo dobrym piłkarzem Zametu Strzybnica, który podkreślił, że mecze pomiędzy Strzybnicą a Boruszowcem zawsze były ciężkie i kończyły się różnymi wynikami – raz wygrywali jedni raz drudzy. Zawsze jednak w tych meczach był wyjątkowy szacunek dla rywala, niespotykany w innych spotkaniach oraz….wspólne pomeczowe piwo. Tak było i tym razem.
Chciałbym również w tym miejscu napisać, że tuż przed naszym meczem na pobliskim orliku nasza drużyna trampkarzy rozegrała mecz z Gwarkiem Tarnowskie Góry, gdzie po fantastycznej grze zdobywa cenny remis. Jak już wspominałem wcześniej brawa dla naszych młodych zawodników, którzy wraz z trenerem Łukaszem Jurem robią olbrzymie postępy.
Już teraz zapraszam na kolejne nasze spotkanie. Po dwóch meczach na wyjeździe wracamy do siebie, gdzie zagramy z zespołem z Żyglina.