Na mecz do Karczewa pojechaliśmy w niemalże najmocniejszym składzie bez pauzujących Rafała Betlińskiego i Sebastiana Iwanickiego. W 20 minucie walkę bark w bark przegrywa i się przewraca Ibra sędzia uznał, że chciał on wymusić karnego, 3 minuty później podjął on kolejną kontrowersyjną decyzję uznając, że faulowany Ibra chce wymusić wolnego na 30m od bramki gospodarzy i ukarał go drugą żółtą kartką. Kartka ta uśpiła zawodników gospodarzy a zmotywowała naszych. W 35 minucie bramkę na 1:0 dla nas, pięknym strzałem z linii pola karnego w okienko zdobył Pękala. Gospodarze szybko wznowili grę i wyrównali po strzale Karola Skóry zza pola karnego piłka odbiła się od słupka i wpadła do naszej bramki.
W 59 minucie Marek Rogowski oddał kąśliwy strzał po ziemi który zupełnie zaskoczył bramkarza Mazura i wpadł do bramki. 10 minut później Michał Trzaskowski wyszedł sam na sam minął Łukasza Mariaka i znów był remis. W 73 minucie na boisko wszedł „Weteran mazowieckich boisk” Karol Kopeć, który 3 minuty później po kapitalnym podaniu od Tomka Blicharza wyszedł sam na sam z bramkarzem gospodarzy i strzelając po długim rogu ustalił wynik spotkania. Po tej bramce gospodarze rzucili się do ataku lecz nie stworzyli zagrożenia pod naszą bramką, Victoria ograniczyła się do groźnych kontr, które mogły zakończyć się bramkami.
Po bardzo ciężkim meczu, grając przez większość spotkania w 10 udało nam się zdobyć ważne 3 punkty.