Wysoką i trzecią z rzędu porażką zakończył się wczorajszy mecz seniorów Gromu. Na własnym boisku nasza drużyna przegrała 0:4 (0:1) i szczególnie w drugiej połowie nie była w stanie przeciwstawić się tajemniczej taktyce trenera Jury pod hasłem "cienka kartka".
Sobotni mecz rozpoczął się od efektownej oprawy zorganizowanej przez miedzińskich ultrasów, w której oprócz gromkiego dopingu i kolorowych fontann dymnych można było podziwiać nowe trzy kibicowskie flagi wykonane w ostatnim tygodniu.
Trener Zalewski na mecz z Sokołem miał do dyspozycji tylko trzynastoosobową kadrę, a zabrakło w niej między innymi Martina Giericha, Jakuba Skoczylasa, Mateusza Szczypiora, Marka Szczypiora i Piotra Gali. Pierwsza odsłona meczu należała zdecydowanie do Gromu, który częściej posiadał piłkę, grał dokładniej nie pozwalając gościom praktycznie na oddanie strzału w kierunku bramki strzeżonej przez Piotr Kotta. W 32 minucie miejsce miała sytuacja, która być może ułożyła przebieg całego spotkania. W polu karnym faulowany przez bramkarza Sokoła był wystawiony na pozycji napastnika Jakub Chwist, a sędzia Tomasz Adamczyk wskazał na "jedenastkę". Do piłki podszedł niemylący się zazwyczaj w takich sytuacjach Rafał Jędrysiak, ale jego lekki strzał w środek bramki odbił przed siebie Michał Wójcik i pomimo dwóch dobitek z naszej strony wynik nie uległ zmianie. Goście podbudowani obroną karnego ruszyli do ataku i tuż przed przerwą Przemysław Zachwyc uderzeniem z pola karnego w okienko bramki Piotra Kotta wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
Po zmianie stron obraz gry uległ diametralnej zmianie, a goście już w 51 minucie podwyższyli prowadzenie po błędzie jednego z naszych zawodników w formacjach obronnych. Z minuty na minutę przewaga gości zwiększała się, co Sokół udokumentował kolejnymi trafieniami. Grom grał niedokładnie, mało ambitnie a dobra gra z pierwszej połowy ulotniła się jak trzy punkty, które opisał do swojego konta zespół z Wręczycy