WKS Śląsk Wrocław 1:2 (1:2) Polonia Środa Śląska
Skład: Lupa (35’ Konieczny) – Froń, Wilk (35’ Malatyński), Wojtasik, Babuśka – Jasiński (5’ Winczura, 35’ Wróbel), Mokrzycki (59’ Winczura), Bialik, Mularczyk – Wróbel (29’ Jasiński), Aramowicz (35’ Połomka, 46’ Aramowicz).
Bramka: 17’ Wróbel asysta Mularczyk
Straty bramek: 2’ karny, 22’ karny
Zawodnik meczu: Lupa za obronę karnego - mogło być już dwa zero po trzech minutach gry, oraz Bialik za wolę walki i dojrzałą grę.
Bardzo słaby mecz w wykonaniu naszych chłopców, takiej kopaniny to chyba nie widzieliśmy w tym sezonie. No może w Wołowie. Już w 2’ po ręce w polu karnym Wilka mamy rzut karny dla Polonii. Lupa broni BRAWO! Minęło 30 sek i mamy drugi rzut karny po faulu Wojtasika. Tym razem zawodnik Polonii się nie myli. 2,30’ i mamy 0:1.
Ruszyliśmy do odrabiania strat, jednak nasza gra, że określę to bardzo delikatnie odbiegała od doskonałości. W 17’ Bialik crossowe podanie z połowy boiska na prawa stronę do Mularczyka, ten podaje w środek pola karnego, Wróbel strzela mamy 1:1.
Przyjęliśmy warunki Polonii i zamiast grać piłką uprawiamy podwórkową kopaninę. Z każda minuta gra się zaostrza, sędziowie nie mogą lub nie chcą zapanować nad emocjami zawodników. 22’ Froń fauluje w polu karnym i mamy rzut karny numer 3. Polonia bezbłędnie strzela na 1:2.
Rzucamy się do odrabiania strat, ale kopanina bez żadnej koncepcji niewiele da się zrobić. Nasi napastnicy grają bardzo statycznie i bez pomysłu. Część zawodników naszej drużyny spaceruje po boisku. 29’ kopanina Mularczyka z dwoma zawodnikami Polonii , strata piłki, dwa podania i szybka kontra Polonii, na nasze szczęście ratuje nas słupek. Znamy już takie zagrania z filmu sam na sam czy sam ze sobą niestety.
Druga połowa to walka i podwórkowa kopanina. Mnóstwo fauli, bardzo ostra gra na granicy idiotyzmu. Sędziowie nie panują nad zawodnikami. Praktycznie pozostaje czekać kto komu złamie nogę. Froń trzy razy brutalnie faulowany, raz uderzony ręka bez piłki, niestety bez faulu. Trener nie wytrzymuje i ma duże pretensje do sędziego który ewidentnie nie radzi sobie. Mieliśmy nadzieję, że nie skończy się ta walka ortopedą lub chirurgiem. Co do gry naszych zawodników chyba lepiej się nie wypowiadać. Tak źle to jeszcze nie było.
70’ po błędzie obrońcy Polonii Aramowicz dośrodkowuje w pole karne, Jasiński z 1m strzela w bramkarza on wybija piłkę, która odbija się od poprzeczki, Wróbel dobija głową niestety również w poprzeczkę. No cóż, że pozwolę sobie zacytować Trenera BLIŻEJ JUŻ NIE BĘDZIE!!!!!!
Przegrywamy ten mecz w słabym stylu i mamy wiele pracy do rozgrywek na wiosnę bo tam z taka grą to nie mamy co szukać.