Nasi zawodnicy rozpoczęli bardzo kiepsko. Sędziowie byli po stronie gospodarzy.
W pierwszej połowie straciliśmy 2 bramki. W 3' Krystian Bytnar prawie strzelił gola, gdyby tylko bramkarz nie sięgnął piłki.
W drugiej połowie gra minimalnie lepiej się kleiła. Już w 49' po wejściu Piotrka Gęsiorskiego wpada w siatkę przeciwników bramka strzelona przez Sebastiana, któremu asystował Piotrek. 10 minut później tracimy 3 bramkę. Tę sytuację spowodował katastrofalny błąd Arka Sobka, który zystał wykorzystany przez nabiegającego napastnika Kalnikowa.