Spotkanie Podgórza z Pozowianką było bardzo dynamiczne. Na boisku wiele się działo, ale kluczowe dla jego przebiegu miało wejście na boisko grającego trenera, Grzegorza Patera, który całkowicie odwrócił losy spotkania.
Przyjezdni prędko uzyskali dwubramkowe prowadzenie. Najpierw celnie główkował D. Kominiak a potem zza pola karnego huknął P. Konik. Trafienie ładne i jak na ten mecz wyjątkowe, bo jedyne nie zdobyte uderzeniem głową.. Kontaktowego gola Podgórzu udało się zdobyć od razu za sprawą Matogi. Idealnie naszedł on na piłkę w polu karnym po dośrodkowaniu A.Patera z rzutu wolnego. Do końca pierwszej połowy gospodarze starali się wyrównać i udało im się, jednak sędzia dopatrzył się faulu na obrońcy przy bramce Ochałka. Gospodarze doczekali się tego dopiero w drugiej połowie. Warte odnotowania jest również uderzenie Knapa z bardzo dużej odległości, które wylądowało na górnej siatce.
Drugą część Podgórze zaczęło z dużym impetem. Prędko umieścili piłkę w siatce i to dwukrotnie. Najpierw A. Pater zrobił to efektownym krzyżakiem po dośrodkowaniu Hąca, a za chwilę A. Pater posłał prostopadłą piłkę do Ochałka, który uderzył zdecydowanie pod poprzeczkę. Gole nie zostały uznane, bo sędziowie dopatrzyli się spalonych.
Znów konieczna była obecność na boisku G. Patera. Grający trener na murawie lepiej uporządkował swoich podopiecznych niż z ławki i przy jego walnym udziale padły dwie najważniejsze dla Podgórza bramki, wyrównująca i zwycięska. Przy tej pierwszej idealnie dośrodkował z rzutu wolnego na głowę Muskalskiego, a dosłownie 3 minuty później Muskalski ze środkowej strefy wrzucił w pole karne, głową przedłużył Ochałek i głową (a jakże) najbardziej doświadczony zawodnik z kilku metrów wpakował piłkę do siatki.