SPRiN Regulice - Start Kamień 0:1 (0:0)
Bramka: Jacek Kozioł 80'
SPRiN: Kapusta - Bogdan, Prasak, Starzykiewicz (55' Czak), Domagała - Sikora, Turek (70' Jamro), Krzanik, Lizoń, Knapik - Matusik
Start: Dzierwa - Gorliński, Bidas (82' S. Kozioł), Bulanda, Czech (89' Koszycki), J. Kozioł (86' Stolarczyk), Kuglin, P. Panek, G. Panek, Wojtoń, Wołek
Zdecydowanym faworytem tego spotkania była drużyna gości, która zaliczyła od początku sezonu komplet zwycięstw. Nasza drużyna postawiła rywalom jednak twarde warunki i przeciwnicy mieli problem ze sforsowaniem obrony SPRiN-u. Regulice skupiły się na rozbijaniu ataków rywali i poszukiwaniem szans w kontratakach. Po jednej z takich akcji swoją szansę miał Sikora po prostopadłym podaniu od Matusika. Strzał naszego skrzydłowego obronił bramkarz rywali. Znacznie lepszą okazje mieli rywale. Po dograniu w pole karne z bocznej strefy boiska napastnik będąc na wprost bramki nie trafił do pustej bramki. Kamień miał jeszcze 2 dobre okazję, ale w obu przypadkach skutecznie interweniował Kapusta. Na boisku nie brakowało walki i ostrych starć między zawodnikami. Iskrzyło również między obiema ławkami rezerwowymi. W przerwie meczu za niesportowe zachowanie sędzia ukarał Rafała Tylka (który w tym meczu był rezerwowym) czerwoną kartką.
W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił. Kamień mocno naciskał, ale długo nie mógł znaleźć sposobu na zdobycia bramki. Mieli ku temu wiele dogodnych okazji, kilka niecelnych strzałów z pola karnego, wiele stałych fragmentów gry, a najlepszą okazję zmarnowali w 65 minucie, gdy zawodnik gości nie wykorzystał rzutu karnego - piłka odbiła się od słupka. Prawdziwe wejście smoka mógł zaliczyć wprowadzony w 70 minucie Paweł Jamro, po zaledwie 2 minutach obrońca wybił piłkę wprost pod nogi naszego zawodnika, który znajdował się na 16 metrze na wprost bramki, niestety jego strzał był niecelny. Co nie udało się naszej drużynie udało się niestety gościom. W 80 minucie żaden z naszych obrońców nie przeciął prostopadłej piłki, Jacek Kozioł minął wychodzącego Kapuste i sprzed pola karnego trafił do pustej bramki. Regulice ruszyły do odrabiania strat, ale brakowało kluczowego podania pod bramką rywala i wynik nie uległ już zmianie.
Do pewnego momentu mieliśmy sporo szczęścia w tym meczu. Goście seryjnie marnowali świetne okazję, a my również niestety nie wykorzystaliśmy kilku naszych. Przegrywamy minimalnie z liderem rozgrywek, ale postawiliśmy im twarde warunki.
