Arka Babice - SPRiN Regulice 6:1 (2:1)
Bramka: Piotr Piwowarczyk
SPRiN: Gołdyn- Sikora, M. Matusik, Banaś, Kurzański- M. Turek, P. Matusik, Mierzwa, Warzecha, J. Ciołek- Piwowarczyk
Arka: Proksa- Kwiatkowski, Zając, Paprot (82' Miękina)- Grabowski, Bartyzel, Adamczyk (60' Sieprawski), Kasperczyk, Kasprzyk (70' Kosowski)- Kościelniak, Sabuda (77' Dziadkiewicz)
SPRiN w mocno okrojonym składzie udał się na pierwszy mecz nowego sezonu. Z powodów prywatnych w meczu nie wystąpili Grzegorz Ciombor, Marcin Mazgaj, Filip Seremak, a kontuzje wyeliminowały z gry Krzysztofa Turka i Bartłomieja Ciołka. W trakcie rozgrzewki uraz kolana odnowił się Pawłowi Jamro i trener Matusik z konieczności na pozycję napastnika wystawił etatowego bramkarza Piotra Piwowarczyka, a na bramce stanął powracający po kontuzji Gołdyn, który w tym meczu wielokrotnie ratował zespół przed jeszcze wyższą porażką.
Mecz rozpoczął się idealnie dla Regulic. Już w pierwszej minucie Piwowarczyk wywalczył rzut rożny. Z narożnika boiska w pole karne dośrodkował Kurzański, a celnie z 5 metrów główkował Piwowarczyk otwierając wynik spotkania. Radość z prowadzenia mogła skończyć się bardzo szybko, napastnik gospodarzy padł w polu karnym i sędzia podjął nieco kontrowersyjną decyzję dyktując rzut karny. Strzał zawodnika gospodarzy świetnie obronił Gołdyn. Chwilę później obronił kolejne dwa trudne strzały. Napór gospodarzy w końcu przyniósł im bramkę wyrównującą. Pomocnik gospodarzy uderzył mocno zza pola karnego i trafił tuż przy słupku. SPRiN miał swoją szansę by ponownie wyjść na prowadzenie, ale tym razem po dośrodkowaniu Kurzańskiego, Piwowarczyk uderzył głową wprost w bramkarza. Arka wyszła na prowadzenie tuż przed przerwą, po dośrodkowaniu w pole karne napastnik zgrał na 16m do swojego kolegi z zespołu, a ten uderzył mocno przy słupku, zasłonięty Gołdyn nie miał szans na skuteczną interwencję.
W drugiej połowie zdecydowaną przewagę mieli gospodarze. Po dośrodkowaniu w pole karne napastnik będąc na 6 metrze mając dużo miejsca trafił na 3:1, ta bramka załamała morale graczy Regulic, którzy tracili kolejne bramki. Najpierw zza pola karnego zawodnik gospodarzy trafił w krótszy róg bramkarza. Następnie błąd popełnił Gołdyn, któremu piłka po dośrodkowaniu przeszła pod ręką i zatańczyła na linii bramkowej, a do niej dopadł napastnik podwyższając na 5:1. Dzieła zniszczenia dopełnił napastnik, który w sytuacji sam na sam przelobował bramkarza SPRiN-u. Regulice rzadko zagrażali bramce Proksy, najbliżej szczęścia był Ciołek, ale jego strzał odbił bramkarz Arki, a próbującego dobić strzał Turka uprzedził obrońca oddalając zagrożenie. Wynik mógł być jeszcze wyższy, ale kilkukrotnie interwencjami popisywał się Gołdyn.
Jak zakończyli poprzedni sezon tak zaczynają obecny, wówczas w ostatniej kolejce również padł wynik 6:1 dla Arki. Gracze SPRiN-u muszą szybko wyciągnąć wnioski z tej porażki, miejmy nadzieję, że na najbliższe spotkanie trener Matusik będzie miał już znacznie szerszą kadrę. W następnej kolejce SPRiN zmierzy się na własnym boisku z Koroną Lgota. Początek spotkania 24 sierpnia (tj niedziela) o godz 15:00.