W niedzielę 16. listopada Wesoła Zadąbrowie wygrała z Bizonem Medyka bezpośredni pojedynek o trzecie miejsce w rundzie jesiennej. W kadrze naszego zespołu zabrakło tym razem Konrada Demskiego, Macieja Karasia, Sebastiana Gerczaka oraz Damiana Nogi. Od początku spotkania Wesoła narzuciła swoje warunki gry, wychodząc na prowadzenie tuż przed przerwą i zwiększając prowadzenie zaraz po niej. Niepewną sytuację po strzeleniu kontaktowej bramki przez gospodarzy uspokoiło trafienie z rzutu wolnego Bartka Jarocha.
Pierwsze minuty meczu na stadionie w Medyce niewątpliwie należały do drużyny z Zadąbrowia. Wesoła łatwo odbierała piłkę miejscowym i raz po raz ruszała z kolejnymi kontratakami. Tylko brak dokładności ostatniego podania i wychodzący z bramki Domina kilkukrotnie stawały na przeszkodzie Hołubowi w strzeleniu bramki. Gospodarze stanęli przed swoją szansą w 15. minucie po nieudanej próbie Jacka Cwynara i na tym zakończyli swoje czyste sytuacje w 1. połowie. Do głosu w dalszym ciągu częściej dochodziła Wesoła. Kolejne akcje Hołuba, Wacha, R. Jarocha kończyły się jednak niedokładnym ostatnim podaniem, brakiem zamknięcia akcji, czy też interweniującym w obronie Marcinie Machu. Kilkukrotnie w zamieszaniu podbramkowym na próby strzału decydowali się także Arek Sobol i Bartek Jaroch. Drugi z nich blisko trafienia był także po mocnym uderzeniu z rzutu wolnego. Defensywę Medyki udało się przełamać dopiero 3 minuty przed przerwą. Wymiana piłki pomiędzy Dybiszem, Hołubem i Wachem zakończyła się dograniem do niepilnowanego na 5. metrze Radka Jarocha. Instynktowną obroną po strzale naszego zawodnika popisał się bramkarz Medyki, jednak piłka trafiła wprost na nogę Hołuba, który bez problemu umieścił ją w sieci. Druga połowa meczu rozpoczęła się od kolejnej bramki naszej drużyny. Podanie z prawej strony od Kamila Łosia otrzymał Bartek Jaroch i zagrał wzdłuż bramki. Piłkę na pierwszym słupku przepuścił Wach, a Hołub lekkim, precyzyjnym strzałem umieścił ją w bramce. Chwilę później napastnik Wesołej, po uderzeniu piłki głową obok słupka, mógł skompletować hattricka. W 53. minucie swoją akcją odpowiedzieli gospodarze. Nieudana próba przerwania akcji przez naszego obrońcę zakończyła się ładną wymianą podań zespołu z Medyki i trafieniem z bliskiej odległości Pawła Dominy. Podopieczni trenera Macha próbowali pójść za ciosem i przez kolejne minuty coraz częściej gościli przed polem karnym Wesołej. Napór gospodarzy często kończył się groźnymi kontrami Wesołej. Po jednej z nich przy prawej linii autowej sfaulowany został Hołub. Piłkę z rzutu wolnego na dalszy słupek uderzył Bartek Jaroch zaskakując wprowadzonego po przerwie Mateusza Kędzierskiego. Po trzeciej bramce dla Wesołej gospodarze próbowali jeszcze szukać kontaktowego trafienia. Kolejne ataki zatrzymywały się jednak na pewnie grającej defensywie naszej drużyny. Blisko bramki na 2:3 było jednak w dwóch akcjach. Najpierw z pustej już bramki piłkę w porę wybił Mateusz Słowik, a w 85. minucie strzał głową napastnika z Medyki o centymetry minął nasz słupek. Wesoła mogła podwyższyć wynik kilka minut wcześniej. Z akcją sam na sam z bramkarzem ruszył Kamil Holub i tuż przed szesnastką powstrzymany został od tyłu przez obrońcę gospodarzy. Sędzia nie zdecydował się jednak na użycie gwizdka, po czym za niesportowe zachowanie przy próbie wpłynięcia na zmianę decyzji ukarał naszych zawodników kartkami. Ostatecznie dwie żółte otrzymał Radek Jaroch i na 10. minut przed końcem spotkania opuścił boisko. Do końcowego gwizdka wynik nie uległ już zmianie. Wesoła przełamała niekorzystną passę swoich spotkań w Medyce, i po porażkach w latach minionych (1:7, 0:4, 1:4) w końcu zapisała zwycięstwo na swoim koncie.