Przed meczem nad Pabianicami przeszły dwie zamiecie śnieżne, pierwsza na półtorej godziny przed meczem, drugą gdy piłkarze wychodzili na boisko. Na szczęście te zawirowania pogodowe okazały się krótkotrwałe i mecz mógł odbyć się w dobrych warunkach.
Stawka tego meczu była dobrze znana trenerom, piłkarzom i kibicom obu drużyn – fotel lidera oraz trzy punkty przewagi nad rywalem. Dla Włókniarza zwycięstwo oznaczałoby doskonały bilans w bezpośrednich pojedynkach. Dla Andrespolii – rehabilitację za porażkę jesienią i lepszy łączny wynik dwumeczu.
Przed rozpoczęciem meczu obie drużyny uczciły minutą ciszy pamięć tragicznie zmarłego jesienią ubiegłego roku piłkarza Andrespolii Tomka Eisiharda. Drużyna z Wiśniowej Góry wyszła na rozpoczęcie w czarnych koszulkach z podobizną Tomka oraz numerem 7 i jego nazwiskiem.
Obie drużyny przystąpiły do spotkania z dużym respektem dla przeciwnika. W poczynaniach zarówno wiśniowogórzan oraz pabianiczan widoczne były oznaki zdenerwowania co skutkowało częstymi stratami piłek. Pierwsza przebudziła się Andrespolia która już w 4 minucie przeprowadziła groźną akcję lewą stroną boiska ale sędzia przerwał ją odgwizdując pozycję spaloną Huberta Mikołajczyka. Minutę później ładne dośrodkowanie z rzutu wolnego Kamila Gumela przeszło nad głową skaczącego do piki Przemka Wilka i bramkarz Włókniarza Damian Rzeźniczak kończy akcję. Chwilę później inicjatywę przejęli gospodarze którzy w ciągu dwóch minut wywalczyli dwa rzuty rożne. W 13 minucie po złym wybiciu piłki spod naszej bramki, przejmują ją Włókniarze i Grzejdziak silnym strzałem zaskakuje Kulpę. Śliska i ciężka piłka wypada Dawidowi z rąk i próbuje przejąć ją Gorący. Na nasze szczęście bramkarz Andrespolii jest szybszy i tym razem łapie ją skutecznie. W 17 minucie, znów po złym wybiciu idzie kontra gospodarzy. I tym razem na naszą bramkę groźnie uderza Grzejdziak a piłka mija o kilka centymetrów lewy słupek.
Dopiero w 21 minucie Andrespolia odgryza się Włókniarzowi. Niewidoczny do tej chwili Damian Kopa mija ładnym zwodem prawego obrońcę ale piłkę po jego dośrodkowaniu łapie Rzeźniczak. W 36 minucie jeszcze raz bramce pabianiczan próbuje zagrozić Kopa ale i tym razem bramkarz gospodarzy jest na posterunku. W 28 minucie w polu karnym ładnie zakręcił obrońcami Jaśkiewicz ale jego strzałowi brakło precyzji i piłka minęła słupek.
W 42 minucie przed szansą na zdobycie bramki stanął Paweł Leonow. Po faulu na Kurzawie idealnie dośrodkowuje na pole karne Włókniarza Wilk. Piłka mija obrońców i spada pod nogi Leonowa, jednak obrońcy są szybsi i wybijają ją w pole.
Pierwsza połowa kończy się bezbramkowym remisem. Trener Karasiński każe się rozgrzewać Niżnikowskiemu który po przerwie ma zastąpić Kopę.
Po przerwie na mecz wyszła zupełnie inna drużyna. Andrespolia przejęła inicjatywę i rozpoczęła ataki na bramkę Włókniarza. Dobrym posunięciem okazało się wprowadzenie na boisko Tomka Niżnikowskiego który jak mógł tak uprzykrzał życie obrońcom gospodarzy. W 47 minucie Niżnikowski inicjuje akcję podaniem do Wilka który wycofuje do wbiegającego w pole karne Kurzawy. Potężna bomba pomocnika Andrespolii trafia jednak w stopera. Minutę później Kurzawa wywalcza rzut rożny po samotnym rajdzie przez pół boiska. Ale w 50 minucie to Włókniarz stanął przed szansą na zdobycie prowadzenia po szybkiej kontrze i mało zdecydowanej postawie naszych obrońców. Na szczęście zakończyło się na strachu.
W 51 minucie następuje moment przełomowy. Prawą stroną zdecydowanie atakuje Turek i zostaje podcięty na polu karnym przez Kulika. Sędzia bez wahania odgwizduje „jedenastkę” którą na bramkę zamienia Kurzawa. Andrespolia prowadzi 1:0. Cztery minuty później zespół z Wiśniowej Góry zdobywa drugiego gola. Piłkę w środku boiska odebrał defensorom Włókniarza najlepszy na boisku Kamil Gumel i podał po linii do wychodzącego na pozycję Mikołajczyka. Hubert minął obrońcę i z pola karnego strzałem w długi róg podwyższył wynik na 2:0.
W 58 minucie ładną interwencją popisuje się Kulpa który w ostatniej chwili zdjął piłkę z głowy któregoś z napastników gospodarzy. W 62 minucie z lewej nogi strzela Kurzawa ale piłka odbija się od nóg obrońców.
W 66 minucie jest już 3:0. Tym razem po rzucie rożnym dla Andrespolii dochodzi do zamieszania pod bramką Włókniarza. Na polu bramkowym do piłki dochodzi Leonow i uderza na bramkę. W ostatniej chwili tor jej lotu zmienia Niżnikowski i kieruje ją do siatki. Dwie minuty później żółty kartonik za faul ogląda Kamil Gumel. Jest to siódma kartka tego piłkarza w tych rozgrywkach.
W 70 minucie odnotowujemy kolejną ładną akcję Andrespolii, tym razem w wykonaniu tercetu: Kurzawa – Wilk – Mikołajczyk. W 84 minucie z boiska schodzi Mikołajczyk a w jego miejsce pojawia się Norbert Dulas który dwie minuty później zdobywa czwartą bramkę dla „Wiśniówki” z podania Wilka. Norbert jeszcze raz miał szansę na zdobycie bramki praktycznie w ostatniej sekundzie spotkania ale piłka po jego strzale trafiła w słupek. Gospodarze jeszcze raz poderwali się do ataku i w doliczonym czasie gry Klimek w dogodnej sytuacji przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Andrespolia była zespołem lepszym zwłaszcza w drugiej odsłonie i zasłużenie wygrała. Piłkarze w pełni zrehabilitowali się za jesienną porażkę sprawiając tym samym wielką radość kibicom którzy dzisiaj tłumnie wybrali się na wyjazdowy mecz swojej drużyny i za to im oraz trenerowi należą się słowa podziękowania.