Kasztelania II Brudzew - Baszta Przedecz

Horror. Jedynie w ten sposób można określić spotkanie 3. kolejki konińskiej A Klasy grupy 2 między Kasztelanią II Brudzew a Basztą Przedecz. W tym meczu nie brakowało niczego, grom bramek, sporo kartek i zwrotów akcji. Mimo że gospodarze prowadzili w tym meczu już 3-0, nasza drużyna potrafiła się podnieść i wygrać 3-5 (3-1).
Zdobywcami bramek byli: Patryk Barański, Krzysztof Szczepaniak x2, Kamil Bieniek oraz Wiktor Zasada.
Pierwsza okazję stworzyła Baszta, kiedy to z dwudziestu metrów na bramkę uderzał Mariusz Dorabiała. Niestety piłka odbiła się jedynie od słupka, wychodząc na aut bramkowy.
W przeciągu około 10 minut zespół z Przedcza traci trzy głupie bramki, wszystkie po kontratakach. Rozkojarzeni wybiciem szyby w budynku leżącym obok stadionu (jakkolwiek durnie by to nie brzmiało) obrońcy Baszty gubią się w kryciu i zawodnik z Brudzewa pewnie pokonuje Karolaka. Chwilę później gospodarze wykorzystują rzut karny, podyktowany po faulu naszego bramkarza. Gdy po chaotycznym dryblingu pomocnika z Brudzewa i strzale po ziemi (nawierzchnia była mokra, co znacznie przyspieszało ciąg piłki na bramkę) piłka po raz trzeci lądowała w siatce Przedeczan, ciężko było się spodziewać korzystnego rezultatu.
Tuż przed przerwą iskierkę nadziei przyjezdnym dał Patryk Barański. Zszedł z piłką do środka, wykonując drybling wszerz boiska, przełożył piłkę na lewą nogę i bardzo mocno uderzył pod poprzeczkę bramki Brudzewian.
Poważna rozmowa w szatni zmotywowała piłkarzy Baszty do walki, co było widać od początku drugiej połowy. Dodatkowo przeprowadzone zostały dwie kapitalne zmiany. Jakuba Chmarę zastąpił na napadzie Krzysztof Szczepaniak, wracający po długiej kontuzji, a w miejsce Dawida Brzezińskiego Kamil Bieniek.
W końcu udało się wywalczyć drugiego gola, gdy piękną dwójkową akcję przeprowadzili Zasada i Szczepaniak, któremu pozostało już tylko uderzyć po krótkim słupku obok źle wychodzącego bramkarza gospodarzy.
Niedługo potem jeden z obrońców Brudzewa uniósł za wysoko nogę we własnym polu karnym i sędzia podyktował rzut wolny pośredni. Ten element gry wspaniale rozegrała trójka: Zasada, Bieniek, Szczepaniak - ten ostatni oddał fantastyczny strzał w "same widły" bramki.
To niemałe osiągnięcie ekipy z Przedcza wcale nie było szczytem możliwości w gonieniu wyniku. Samo wyrównanie nie dało satysfakcji naszym zawodnikom i wprowadziło mnóstwo nerwówki w grze.
Przed stratą bramki na 4-3 uchronił Basztę Krystian Karolak, odbijając na słupek strzał podobny do tego, po którym padł gol na 3-0. Nasz bramkarz miał jeszcze jedną okazję do wykazania się i zrobił to wzorowo, gdy na skraju pola karnego bronił strzał po kolejnej kontrze Brudzewian.
W 85 minucie meczu dokonało się niemożliwe. Na lewej stronie drybling przeprowadził Zasada, który silnie kopnął wzdłuż bramki, do futbolówki dotarł Pietrzak, zgrywając ją prosto do niepilnowanego Bieńka, ten skierował ją do bramki, gdzie w zamieszaniu rąk i nóg w końcu zatrzepotała w siatce.
Już dwie minuty później wynik ustalił Wiktor Zasada, zbijając daleką wrzutkę Tomasza Krawieckiego z rzutu wolnego, kompletnie myląc bramkarza gospodarzy.
Po ostatnim gwizdku sędziego radości nie było końca. Plan na pierwsze trzy mecze w stu procentach wykonany.
Za tydzień Baszta zmierzy się na wyjeździe z liderem i faworytem do awansu - Orłem Grzegorzew. Będzie to spotkanie jedynych dwóch ekip z kompletem punktów na koncie.