Przed meczem wiadomo było, że drużyna, która zdobędzie komplet punktów oderwie się od dna i wtopi w ligową tabelę. Gospodarze dzisiejszego spotkania byli bojowo nastawieni, choć ich wyniki nie napawały optymizmem. Podobnie zresztą jak rezultaty naszej drużyny, ale licznie zgromadzeni w Namysłowie olescy kibice liczyli na 3 punkty.
Początek meczu mógł przynieść bramkę dla nas, lecz uderzenie z woleja Pawelca obronił Stasiowski. Kwadrans później z 10 metrów uderzał Jasina, ale Stasiowski końcówkami palców przeniósł piłkę nad poprzeczką. Po dziesięciu minutach padła bramka dla Namysłowa. Wybita do przodu piłka i zamieszanie przed szesnastką sprawiło, że piłka trafiła do Pabiniaka, który z woleja uderzył nie do obrony. Znów powtórzył się scenariusz z poprzednich meczy, w których rywale tworzyli pół sytuacji i zdobywali bramkę. Do końca pierwszej połowy gra nie była ciekawa i nie było żadnych sytuacji godnych odnotowania.
Na drugą połowę OKS wyszedł zmobilizowany i pełny wiary w zwycięstwo, lecz to Namysłów był bliżej zdobycia bramki. Po rzucie wolnym piłka minęła słupek bramki strzeżonej przez Kościelnego. 3 minuty później padła pierwsza bramka dla OKS-u w nowym sezonie. Mógł to zrobić nie kto inny jak nasz najbardziej doświadczony zawodnik -Wojciech Hober. Do piłki w polu karnym dopadł Bienias i lewą nogą dokładnie zacentrował na głowę dynamicznie wbiegającego Hobera. Nasi zawodnicy poczuli krew i ruszyli do ataku. W 67 minucie głową uderzył Pawelec, ale znowu Stasiowski świetnie obronił uderzenie naszego obrońcy. Chwilę później uderzył Skowronek, którego uderzenie z trudem wybił Stasiowski. Następna wrzutka Hobera skończyła się wolnym pośrednim. Obrońca gospodarzy tak nieporadnie chciał wybić piłkę, że podał do bramkarza, który ją złapał. Z wolnego po podaniu Bieniasa uderzał Hober, lecz jego strzał został zablokowany ręką. Sędzia nie mógł podjąć innej decyzji jak podyktowanie karnego. Bienias uderzył pewnie i pokonał Stasiowskiego, który wyczuł jego intencję, ale strzał był zbyt dokładny.2:1i szał radości na trybunach. OKS musiał bronić się przed zdeterminowanymi i nie mającymi nic do stracenia gospodarzami. Sędzia doliczył 4 minuty, w których Namysłów stworzył sobie więcej sytuacji, niż w całym meczu. Najpierw z pola karnego uderzał Samborski, ale na nasze szczęście świetnie obronił to Kościelny. Później rzut wolny z 25 metrów wprost w Kościelnego, który nie miał problemów z obroną. Następny wolny poszedł w mur. Potem rzut rożny, z którego nic nie wynikło i sędzia zakończył mecz.
Upragnione 3 punkty zdobyte. Tym cenniejsze, że na wyjeździe w Namysłowie. Cieszy wynik, gra mniej, lecz liczą się punkty, a nie wrażenia artystyczne. Warto podkreślić jak dobre okazały się zmiany przeprowadzone przez trenera Krawczyka. Martwi kontuzja Woźnego, który musiał opuścić boisko przed czasem. Informacje na temat jego zdrowia opublikujemy w najbliższym czasie. Krótka regeneracja i kolejny mecz. W sobotę podejmujemy LZS Starowice, który pokonał dzisiaj Chemik K - Koźle 4:0. Dzisiaj pierwsze zwycięstwo na wyjeździe, a w sobotę liczymy na pierwsze zwycięstwo u siebie!