Energetyk Siechnice
Energetyk Siechnice Gospodarze
3 : 1
3 2P 1
0 1P 0
Rzemieślnik Oława
Rzemieślnik Oława Goście

Bramki

Energetyk Siechnice
Energetyk Siechnice
Siechnice
90'
Widzów:
Rzemieślnik Oława
Rzemieślnik Oława
Nieznany zawodnik

Kary

Energetyk Siechnice
Energetyk Siechnice
Rzemieślnik Oława
Rzemieślnik Oława

Skład wyjściowy

Energetyk Siechnice
Energetyk Siechnice
Rzemieślnik Oława
Rzemieślnik Oława
Brak danych


Skład rezerwowy

Energetyk Siechnice
Energetyk Siechnice
Rzemieślnik Oława
Rzemieślnik Oława
Brak dodanych rezerwowych

Sztab szkoleniowy

Energetyk Siechnice
Energetyk Siechnice
Imię i nazwisko
Jerzy Nadolny Trener
Artur Szwabowicz Drugi trener
Rzemieślnik Oława
Rzemieślnik Oława
Brak zawodników

Relacja z meczu

Autor:

Redakcja

Utworzono:

20.07.2015

Po niezłej grze przed tygodniem na trudnym terenie lidera rozgrywek z Laskowic wydawało się, że nasza forma idzie w górę i przełoży się to na skuteczną i efektowną grę w pojedynku z jednym ze słabszych zespołów naszej grupy rozgrywkowej. Okazało się jednak że goście z Oławy, mający-podobnie jak my kłopoty kadrowe, przyjechali do Siechnic z myślą o wywalczeniu punktu i używając piłkarskiego żargonu - „zaparkowali autobus” w okolicach swojego pola karnego, broniąc się skutecznie przez większą część spotkania i zmuszając nas do nieustannego ataku pozycyjnego, co mówiąc oględnie wychodziło nam wczoraj bardzo przeciętnie. Rzemieślnik z rzadka zagrażał bramce Grzesia Czerniejewskiego, większość akcji gości była w łatwy sposób zatrzymywana przez poprawnie grający blok defensywny. Trzeba powiedzieć że taktyka obrana przez gości znacznie utrudniała nam płynne i szybkie rozgrywanie piłki w obrębie pola karnego rywali, było to widoczne zwłaszcza w pierwszej połowie. Brakowało cierpliwości w konstruowaniu akcji i wymienności pozycji, a przede wszystkim zdecydowanie zbyt mało było strzałów, które (przy nisko ustawionej obronie przeciwnika) mogłyby zaskoczyć solidnie sprawującego się bramkarza z Oławy.

Pierwszą groźną akcję Energetyk przeprowadził w 4 minucie spotkania, wówczas to „Józek” zakręcił obrońcami w narożniku pola karnego i posłał piłkę do Ciechańskiego, ten przyjął ją w polu karnym , ale kiedy składał się do oddania strzału uprzedził go obrońca gości. W 10 minucie bardzo aktywny w pierwszej połowie Speina decyduje się na strzał z ok 20 metrów, piłka przechodzi jednak nad poprzeczką. Natomiast w 17 minucie uderza z 25 metrów Józefowicz, bramkarz gości z trudem odbija piłkę na rzut rożny. Najbliżej pokonania bramkarza gości był w tym fragmencie gry Bielawski, który uderzył z ok 30 metrów ,jednak i tym razem bramkarz gości nie dał się pokonać i z najwyższym trudem przeniósł piłkę nad poprzeczką. Goście pierwszą groźną sytuację stworzyli zaraz potem w 20 minucie po koronkowej akcji z narożnika pola karnego strzelał napastnik Rzemieślnika, ale płaski, dość słaby strzał nie sprawił „Czerowi” żadnych kłopotów. W tym okresie nasza przewaga widoczna była nie tylko w posiadaniu piłki, ale też w ilości rzutów rożnych i wolnych i właśnie po rzucie wolnym wykonywanym przez „Józka” w 27 minucie piłka trafia w słupek. Do końca pierwszej połowy próbujemy, stwarzamy sytuacje, ale wciąż brakuje wykończenia. W rezultacie w pierwszej połowie bramek nie oglądaliśmy.

Znacznie ciekawiej było za to w drugiej połowie. Aby dać drużynie impuls do bardziej zdecydowanej walki o komplet punktów na własnym terenie trener Nadolny zdecydował się już od samego początku dać szansę występu Tomkowi Garbowskiemu i Łukaszowi Kropskiemu. Przyniosło to wkrótce pożądane efekty, gdyż obydwaj zdobyli po bramce i byli widoczni w wielu akcjach ofensywnych. Jednak wcześniej w 50 minucie ładnym podaniem ponad głowami obrońców popisał się Łukasz Muszyński, zza pleców obrońców wyskoczył Garbowski i z 11 metrów posłał loba nad bramkarzem gości, niestety obok bramki. Warto też odnotować, że w chwilę po tej akcji po raz drugi do głosu dochodzą goście i oddają drugi celny strzał w tym meczu. Od początku drugiej połowy staramy się wysoko zaatakować obronę gości. Szczególnie aktywnie stara się odebrać piłkę Garbowski, popularny ”IKSU” raz po raz absorbuje obronę gości, decydując się często na akcje indywidualne. Posiadamy znaczną przewagę , ale wciąż szwankuje skuteczność. Na zmianę tego stanu rzeczy szansę dają nam zawodnicy Rzemieślnika, szansa na to by wreszcie worek z golami rozwiązał się nadchodzi w 56 minucie, wtedy to to w niegroźnej sytuacji zawodnik Rzemieślnika w bezmyślny sposób fauluje Bartka Wiśniewskiego w polu karnym i sędzia pokazuje na „wapno”. Niezawodny w tym elemencie „Józek” myli bramkarza i obejmujemy prowadzenie 1:0. Wydaje się że wszystko jest pod kontrolą a kolejne bramki to kwestia czasu. Niestety, w 62 minucie przy rozegraniu akcji bardzo prosta strata Muszyńskiego, który podaje piłkę przeciwnikowi, a ten szybkim i precyzyjnym podaniem obsługuje kolegę z drużyny i napastnik Rzemieślnika wychodzi „sam na sam” z naszym bramkarzem i nie daje szans „Czerowi” powoduje, że komplikujemy sobie sytuację. Goście otrzymują prezent i skrzętnie go wykorzystują, a my na własne życzenie dramatyzujemy sobie wydarzenia na boisku. Dwie minuty później mogliśmy już przegrywać. Kiks Łukasza Bielawskiego i piłkę przejmuje znajdujący się na pozycji spalonej napastnik z Oławy, pozycję tę sygnalizuje sędzia asystent co powoduje dekoncentrację obrońców Energetyka, a piłkarz gości popędził sam w kierunku bramki…Na szczęście dla nas „Czero” wyszedł z bramki i i zmusił oławianina do oddania niecelnego strzału. Ta sytuacja trochę nas otrzeźwiła i szybko na nią odpowiedzieliśmy! W 69 minucie po akcji w trójkącie Józefowicz – Speina - Kropski i zagraniu na jeden kontakt – piłkę otrzymuje Józefowicz, wpada w pole karne i odgrywa do nieobstawionego Garbowskiego, który kończy efektowną akcję wślizgiem na 2:1. W 75 minucie nieomal kopia akcji sprzed sześciu minut, tym razem z prawej strony szybka, dynamiczna akcja i po asyście Węglarowicza akcję skutecznie wykańcza Kropski i mamy już 3:1! dla nas. Był to gol , który odebrał gościom jakiekolwiek nadzieje na zdobycze punktowe w tym meczu, tym bardziej, że zespół Rzemieślnika grał od 67 minuty w osłabieniu po czerwonej kartce dla jednego z ich graczy, będącej efektem kopnięcia bez piłki zawodnika naszej drużyny. Do końca spotkania dążyliśmy uporczywie do podwyższenia rezultatu ,jednak nie udała nam się ta sztuka i wynik nie uległ już zmianie. Kolejne trzy punkty dopisujemy do naszego dorobku. Wynik cieszy.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości
Shoutbox
Dołącz do rozmowy ?