LKS Górki Myślenice 2:1 (1:0) MLKS Cyrhla Krzczonów
Bramki:
1:0 17’ Zięba as. Biela
2:0 51’ Biela as. Hudaszek
2:1 78’ Toboła
Górki: Szymon Podoba (70’ Tomasz Stanach) – Sylwester Kisielewski (70’ Vasilis Tomazos), Arkadiusz Skawski, Mariusz Wójtowicz – Krzysztof Łętocha, Mateusz Obierzyński, Paweł Dąbrowa, Marcin Hudaszek (kapitan; 55’ Kamil Plewa), Karol Klimas (59’ Jarosław Kuchnia) – Mateusz Biela, Marek Zięba
Cyrhla: Grzegorz Kałafut - Witold Dziadkowiec (68’Artur Toboła), Robert Kosek, Andrzej Hanuszek, Artur Chęć - Wacław Kołodziejczyk, Krzysztof Gracz, Mateusz Bryl, Krzysztof Tajs, Bartłomiej Włodarczyk – Robert Polaniak (72’Czesław Leśniak)
Już początek sobotniego meczu w wykonaniu naszej drużyny nie zwiastował nic dobrego. Cyrhla dała zepchnąć się do defensywy i bardzo rzadko atakowała bramkę Górek. Rywale natomiast raz po raz przedostawali się pod nasze pole karne. Nasz opór udało im się przełamać około 17 minuty gdy po płaskim pośrodkowaniu z prawej strony Bieli niepilnowany na 8 metrze znalazł się Zięba i mocnym strzałem nie dał szans Kałafutowi. Ze strony Cyrhli dobrą okazję do zdobycia bramki po podaniu od Włodarczyka miał Polaniak lecz zamiast uderzać zdecydował się przyjmować piłkę i ją stracił na rzecz Dąbrowy. W międzyczasie słupek Krzczonowian strzałem z dystansu ostemplował jeszcze Hudaszek.
Start drugiej połowy był w ostatnich meczach mocną stroną Cyrhli, jednak tym razem role się odwróciły i około 51 minuty to Górki podwyższyły na 2-0. Strzelcem bramki Biela po podaniu Hudaszka.
Gra Cyrhli wciąż nie układała się tak jak do tego przyzwyczaiła kibiców. Widoczny w środku boiska był brak naszego serca drużyny Grzegorza Jugowca – gościa od czarnej roboty. Gra na skrzydłach i w ataku również pozostawiała wiele do życzenia. Nie tak miał wyglądać ten mecz…
Sfrustrowany wynikiem trener/manager Cyrhli dokonał dwóch zmian. Za Dziadkowca wszedł Toboła a za Polaniaka Leśniak.
I to właśnie ten pierwszy przywrócił nadzieje zawodnikom i kibicom Krzczonowian strzelając po pięknym centro strzale kontaktową bramkę. Przy tej sytuacji kontuzji palca doznał bramkarz rywali i musiał opuścic boisko a jego miejsce zajął Stanach.
I to właśnie on został bohaterem Myśleniczan! W ostatnich 6-8 minutach kapitalnie wybronił strzały Bryla, Włodarczyka, sam na sam Tajsa i ponownie dobitke Włodarczyka. Wielkie szczęście Górek i niesamowity pech Cyrhli.
Trzeba obiektywnie jednak przyznać że przez większość czasu to Górki przeważały i z ciężkim sercem jednak zasłużenie zdobyły 3 punkty.
W niedzielę o 14 Cyrhla zmierzy się z Lubomirem Wiśniowa. Zapowiada się ostry i ciekawy mecz i zacięta walka o zwycięstwo!
ZAPRASZAMY!