Od samego początku nasi piłkarze ewidentnie męczyli się na boisku. Niedokładne podania, brak pomysłu na grę był aż nadto widoczny. Gospodarze zaś stwarzali sobie coraz to groźniejsze akcje. Już pierwsza uderzona w kierunku naszej bramki mogła przynieść im gola, gdyż lot piłki źle obliczył Piotrek Mirus i w ostatniej chwili zdołał odbić piłkę poza boisko.
To co nie udało im się na początku, udało się tuż po kwadransie gry. Błąd naszych obrońców został bez skrupułów wykorzystany i Nagoszyn objął prowadzenie. Nie minęło dziesięć minut i gospodarze prowadzili już dwoma bramkami. Tym razem nasi piłkarze zostawili jednemu z przeciwników zbyt dużo miejsca w środku pola, a ten, nieatakowany, uderzył z dystansu nie dając naszemu bramkarzowi najmniejszych szans na udaną interwencję.
Po stracie drugiego gola nasza drużyna zaczęła śmielej atakować, jednak nie przynosiło to żadnych efektów. W 35 minucie mogliśmy zdobyć bramkę kontaktową, jednak w dogodnej sytuacji z polu karnym rywali faulowany został Rokosz. Sędzia jednak widział "swoje" i zignorował całą tę sytuację pokazując, że nic nie było. Na przerwę schodziliśmy z dwubramkową stratą.
Po zmianie stron próbowaliśmy więcej grać piłką. Odkrywaliśmy się coraz bardziej rzucając się w ofensywę. Niemoc naszych zawodników jednak trwała w nieskończone, ponieważ do końca meczu nie udało się nam strzelić nawet honorowej bramki.
Gospodarze wykorzystali zaś nasze ofensywne ustawienie raz po raz wyprowadzali groźne kontry, a po jednej z nich w 72 minucie ustalili wynik na 3:0.